Koniec Festiwalu, ale nie Dyni.


Dzisiaj kończy się Festiwal Dyni. Jestem pewna, że dzięki niemu wielu z Wam dynia pokazała swą wszechstronną oraz kusicielską twarz i że do rzadkości będą należeć domy, w których domownicy odetchnął z ulgą, gdy już na talerzu nie będzie pojawiać się pomarańczowa jesienna kula. Zarówno w deserach, jak i obiadach, a nawet podczas śniadań i kolacji może towarzyszyć nam przez wiele dni, nie tylko zimowych. Jej delikatny, lekko słodkawy smak rewelacyjnie chłonie wszystkie smaki i aromaty, zmieniając się w zależności od upodobań gotujących.

Kto by pomyślał, że złota jesień może tak długo królować w naszych domach, dzięki pomarańczowemu, a czasem czerwonemu czy zielonemu warzywu. Nie tylko jesień od dzisiaj będzie się mi kojarzyć z dynią. W tegoroczne wakacje zakochałam się w ratatouille. Jedliśmy ją przynajmniej raz w tygodniu, a nawet i częściej. Czasem robiłam ją tradycyjnie, a czasem eksperymentowałam z różnymi składnikami. Tak też się stało i dzisiaj.

Mniejsza ilość pomidorów (a raczej tylko sos pomidorowy) i delikatnie rozpływająca się dynia stworzyły sos, będący doskonałym nośnikiem smaku dla pozostałych wyrazistych warzyw i ziół. Zwykle dodałabym świeże zioła, dziś jednak poprzestałam na suszonych, ale świeżo tartych.

Do tradycyjnych składników dodałam pokrojoną w kostkę dynię i podałam z migdałowo-morelowym kuskusem z halibutem saute. Naprawdę obłędne danie. Do tego idealnie nadaje się do wykwintnego podania. Szczerze polecam.


Dyniowa ratatouille

Składniki:
1 mały bakłażan, pokrojony w pół-talarki
1/2 średniej cukinii, pokrojona w plasterki
1 duża czerwona papryka, pokrojona w kostkę
30 dag dyni, pokrojonej w kostkę
1 czerwona cebula, pokrojona w paseczki
1 szalotka, pokrojona w kosteczkę
2 ząbki czosnku, drobno posiekane/wyciśnięte
oliwa (ok. 2 łyżek)
zioła prowansalskie
sól i pieprz
1 szklanka sosu pomidorowego z bazylią

Przygotowanie: Na silnie rozgrzanej patelni podsmażałam warzywa (aż do uzyskania zbrązowienia), w następującej kolejności: bakłażan (na 1 łyżce oliwy), cukinia z paprykami (1 łyżka oliwy), cebula i szalotka z czosnkiem i po chwili dodałam dynię. Wszystkie warzywa na patelni doprawiałam solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi. Po usmażeniu bakłażana przełożyłam go do garnka, potem to samo z cukinią i paprykami. Do garnka wlałam sos pomidorowy i w czasie gdy podsmażała się dynia i cebule, w garnku zagrzał się sos z warzywami. Dynię dodałam do garnka na ostatnie 5 minut gotowania.
Podawać na ciepło lub na zimno.

Migdałowo-morelowy kuskus
(2 porcje)

Przygotowanie: Uprażoną garść posiekanych migdałów, pokrojone w paseczki 4-5 moreli (suszonych), łyżką skórki pomarańczowej i łyżką soku pomarańczowego połączyłam z 1/2 szklanki kuskusu i zalałam 1 szklanką gorącej wody. Przykryłam. Po kilku minutach, jak makaron wchłonął wodę, widelcem go spulchniłam.

Halibut saute

Przygotowanie: Filety halibuta pokroiłam, doprawiłam solą, pieprzem, startymi ziołami prowansalskimi i usmażyłam po 3 minuty na każdej stronie na silnie rozgrzanym tłuszczu skrapiając sokiem z limonki. Podałam z cząstkami cytryn/limonek.

Smacznego.

Rozgrzewający dżem dyniowo-pomarańczowy.


Ten dżem okazał się moim wyzwaniem. Miał być błyskawiczny, a tymczasem pyrkotał na ogniu blisko 2 godziny dłużej. Nie wiem czy to wina przepisu, czy mojej dyni, ale zamiast dżemu miałam słodką zupę. Dopiero gdy odparowałam ponad litr wody, masa w garnku zaczęła przypominać dżem. Dodatkowo dodałam jeszcze starte na drobnej tarce pół jabłka i w końcu mój dżem zaistniał nie tylko w moich oczekiwaniach.

Dla takich właśnie chwil uwielbiam gotowanie. Z początku coś może iść nie tak jak powinno, ale wystarczy odrobina uporu (a tego mam dużo) i chęć do eksperymentów i już mamy 50% sukcesu. Tak było i tym razem. Efekt przerósł moje oczekiwania i wynagrodził chwile zwątpienia.

Na szczęście dzisiaj jest pierwszy dzień, kiedy mogę powiedzieć, iż zdrowieję. Temperatura już nie skacze i nawet ataki kaszlu nie są już takie straszne. Ból kręgosłupa od ciągłego leżenia w łóżku, wygonił mnie dziś do kuchni i od razu poczułam, że zdrówko wraca. Dżem z dyni i pomarańczy, wzbogacony rozgrzewającym imbirem będzie teraz stał na straży mojego zdrowia.

Dżem dyniowo-pomarańczowy

Składniki:
1,5 kg miąższu dyni
1/4 szklanki wody
3-4 pomarańcze
1/2 jabłka, starte
sok z 1 cytryny
0,5 kg cukru trzcinowego
5 cm kawałek zamrożonego imbiru, starty na tarce

Przygotowanie: Miąższ z dyni zalałam 1/4 szklanki wody i gotowałam do miękkości (ok. 20 minut). W międzyczasie wsypałam cukier. Oczyszczone pomarańcze pokrojone na cząstki dodałam do dyni. Gdy cała zawartość garnka rozgotowała się, zredukowała, dodałam jabłko i całość zmiksowałam (można tylko rozgnieść, jeśli chcemy większe kawałki w dżemie). Skórki z pomarańczy (bez białej części) pokroiłam w paseczki i wraz z sokiem z cytryny i imbirem dodałam na ostatnie 20 minut gotowania. Włożyłam do słoików i od razu zamknęłam.

Smacznego.

Nieoczekiwane dyniowe rozwiązanie.


Po wielu dyniowych daniach – zupach, sosach i deserach – pozostało mi ogromnie dużo pestek i pytanie: Co ja z nimi zrobię? Część jako przegryzka leży sobie w miseczce na stole. Idealne do pogryzania w czasie czytania rewelacyjnych dyniowych przepisów na niezliczonej ilości blogów. Wciąż jeszcze pozostaje ich sporo.

Przeszukałam moje książki kucharskie i w jednej z nich znalazłam ciekawe rozwiązanie – lody dyniowo-kardamonowe. Lody, jak nie lody. Bez maszynki do lodów, bardziej jak mrożona panna cotta o delikatnie grudkowej konsystencji, ten deser jest naprawdę nieoczekiwanym rozwiązaniem.

Przyznaję, że robiąc go miałam dużo wątpliwości. Do zrobienia go przekonała mnie jedynie prostota wykonania i ciekawość. Całość przygotowania lodów zajęło mi tylko 10 minut, akurat gdy czekałam na kawę.


Lody dyniowo-kardamonowe

Składniki:
400 ml tłustego mleka (ja użyłam 2%)
1 łyżeczka proszku agar-agar (3 g)
3 łyżeczki mielonego kardamonu
70 g cukru
2 żółtka
50 g pestek dyni

2 łyżki miodu
sok z 1 limonki

Przygotowanie: W garnku wymieszałam mleko z agar-agarem, kardamonem i cukrem. Wrzuciłam gałązkę mięty i gotowałam przez 2 minuty. Zdjęłam z ognia i wyjęłam miętę. W miseczce roztrzepałam żółtka i powoli dodałam trochę ciepłego mleka, cały czas mieszając. Mieszaninę przelałam do mleka do garnka, cały czas mieszając trzepaczką. Dodałam zmielone pestki dyni. Przelałam całość do foremki keksowej wyłożonej folią spożywczą. Lody powinny być gotowe po 3 godzinach w zamrażalniku.

Podawać z sosem limonkowo-miodowym (podgrzać miód z sokiem z limonki i pozostawić do ostygnięcia).

Źródło: „Mała szkoła gotowania: Kuchnia Azjatycka” Świat Książki 2003

Smacznego.

Nawet Garfield by zwariował …

… na punkcie tej lasagne. Choć dzisiejsze danie to obiad, jednak smakuje prawie jak deser. Z sosem pomidorowym lub bez, jest po prostu moją doskonałą włoską zapiekanką.

Robiłam już dyniową lasagne zarówno z kasztanami, jak i orzechami włoskimi, z żurawinami oraz rodzynkami, z różnymi warzywami, a przede mną jeszcze wersja mięsna. Tym razem chciałam maksymalnie wydobyć smak i aromat dyni, więc nie przytłumiałam jej innymi zapachami, dodając jej wyrazu jedynie szalotką i szałwią, oraz chrupkiej konsystencji orzechami.


Lasagne wypróbowałam już zarówno solo jak i z sosem pomidorowym. W obu wersjach była rewelacyjna. Bez sosu smakowała prawie jak naleśnikowa zapiekanka, tym bardziej, że dałam bardzo mało serów, po to by pozwolić dyni błyszczeć. Garfield pewnie dosypałby jeszcze wiaderko sera. Jednak ja byłam w przekornym nastroju i postanowiłam zrobić taką zbuntowaną wersję.

Choć muszę przyznać, że bez sosu była mniej efektowna.

Lasagne z dyni

Składniki:
1 łyżka oliwy
1 średnia czerwona cebula, pokrojona w kosteczkę
1 średnia szalotka, pokrojona w paseczki
2 ząbki czosnku
3 szklanki musu z dyni (powinien być wilgotny, nie musi być gładki)
1 łyżka posiekanej świeżej szałwii
garść żurawin (suszonych)
garść posiekanych orzechów włoskich (miały być kasztany, ale zabrakło)
gałka muszkatołowa
1 szklanka ricotty
1 jajko, lekko ubite
sól, pieprz
oliwa
9 płatów ciasta na lasagne
1/2 szklanka płynu (płyn z pieczenia dyni/bulion warzywny/woda/mleko)
parmezan
sos pomidorowy z bazylią

Przygotowanie: Na oliwie zeszkliłam cebulę, szalotkę, dodać czosnek. Po chwili dodałam mus dyniowy, szałwię, gałkę muszkatołową i orzechy/kasztany oraz żurawinę. Poddusiłam na średnim ogniu przez ok. 5 minut. Sos powinien mieć delikatnie płynną konsystencję, ale nie za rzadką. W misce wymieszałam ricottę z jajkiem, solą i pieprzem. Dodałam mus dyniowy z patelni. Przygotowane blaty ciasta układałam w formie wysmarowanej oliwą i przekładałam masą dyniowo-serową, posypując parmezanem. Można dodać jeszcze jakieś warzywa ? ja dodałam paprykę czerwoną bez skórki do jednej warstwy. Na wierzchnią warstwę ciasta wylałam płyn, zakryłam folią aluminiową i piekłam w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni Celsiusa przez 15 minut. Potem zdjęłam folię, sprawdziłam makaron czy jest już ugotowany i czy płyn w niego wsiąknął. Polałam sosem pomidorowym z bazylią (lub bez) i podsypałam parmezanem po wierzchu i zapiekłam ok. 10 minut znów pod folią.

Najlepiej jest użyć płatów ze świeżego ciasta, ale gdy są tylko suszone, to ja zwykle najpierw podgotowuję je przez kilka minut, by zwiększyły się i zmiękły.


Ponieważ zostały mi dwa płaty ciasta, nałożyłam na lekko podgotowane ciasto po kopiastej łyżce sosu dyniowego i zapiekłam w postaci cannelloni. Doskonała przekąska.

Smacznego.

Słoneczny dressing.


Dzisiejszy ranek jest tak słoneczny, że aż nie sposób się nie uśmiechać. Leże w łóżeczku, powoli wygrywając z anginą, a mój brzuszek domaga się smacznej południowej przekąski. Co może być lepsze niż sałatka? Niestety moja lodówka odmówiła współpracy, jeśli chodzi o zaopatrzenie. Nie poddałam się jednak.

Cieniutko pokrojona Panna Cukinia (kuzynka pani Dyni), lekko zblanszowana, w towarzystwie kaparów, pestek dyni i na ostro przyprawiona dyniowym dressingiem. W końcu trwa Festiwal Dyni!

I tym sposobem, przy minimalnej pracy pożywiłam się fantastycznym cukiniowym carpaccio z kromką ciemnego pieczywa, podpieczonego w opiekaczu. Pychotka!

Dyniowy dressing

Składniki:
2 łyżki musu z dyni
1 łyżka octu z sherry
3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka zmiksowanych pestek dyni
1/2 łyżeczki nasion kopru włoskiego (starte)
sól i spora ilość pieprzu
szczypta brązowego cukru

Przygotowanie: Wszystko razem zmiksować, doprawić do smaku. Powinno mieć wyrazisty smak, by nadać cukinii wyrazu. Z mniejszą ilością pieprzu doskonałe jako dodatek do cukiniowego carpaccio z wędzonym łososiem i koperkiem.

Smacznego.