Festiwal Dyni rozpoczęty!

To już dzisiaj …


… 65 kg dyni wszelakich rodzajów czeka od pewnego czasu …


… rozsiadły się na oknach, półkach i szafkach …

Zobaczymy co z tego powstanie …

 

  1. o ła. dynia ci na głowę chyba upadłą ;-/ ładne. gdzięś je kupiła te zielone i żółte?

  2. Jestem pod wrażeniem ! Cześć pewnie będzie szczerzyła zęby w uśmiechu, ale to i tak baardzo dużo dyni. U mnie jedna mała wystarcza na 3 potrawy, więc tym bardziej podziwiam dyniowy zapał :D))))))

  3. Tili!!!!!!!!! powaznie,to u ciebie tak wyglada??????o kurcze…..no,to teraz juz sie od moich odwiedzin tutaj nie opedzisz :):):)
    POzdrawiam :)

  4. Elu, mam nadzieję, że nikt nie ma w tym względzie wątpliwości – wariatka całą parą :)))

    Narzeczono, no, te malutkie z szafki to mogą, bo ja właśnie pod nimi siedzę :)))
    Wysłałam @ i tam wszystko wyjaśniłam :)

    Szarlotek, do szczerzenia to ja tylko jedną planuję – amerykańską, a cała reszta w słoikach lub zamrażalce będzie i różne smakowitości z tego powstawać będą :)))

    Margot, kłaniam się w pas :)

    Majanko, no ba! :)))

    Aniu, do końca roku! absolutnie! ja to pewnie przerobię w najbliższe 2-3 tygodnie – już trzy wielkie dynie przerobione, a w najbliższych dniach kolejne idą pod nóż :))) Na dłużej to mi pewnie tylko te malutkie zostaną :))) A w grudniu i styczniu planuję kolejne podróże po dynie, bo mi pani powiedziała, że mają też taką zimową odmianę – czekam na styczeń :)))

    Gosiu, będzie mi bardzo miło i zapraszam gorąco :*

  5. Tili, co za cudownosci!
    A te 65 kg to wcale nie tak duzo! Wszak sporo dyni 'odchodzi' podczas czyszczenia / obierania.
    Widze, ze masz bardzo fajne odmiany! I jesli moge sie wtracic, to moze nie przerabiaj ich wszystkich od razu – wszak niektore moga spokojnie lezakowac kilka tygodni.

    Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwoscia czekam na Twoje dyniowe propozycje :)

  6. Tili, pozwoliłam sobie powiększyć fotkę z półką ze zdjęciami i poczytać na grzbietach tytuły :)))
    A dynie wyglądają bardzo … letnio! W takich letnich kolorach rozsiadły się na półkach:) Szczególnie podobają mi się te pomarańczowe w kształcie cebulki na ostatnim zdjęciu:)

  7. Oj dyniowa kobitka z Ciebie!
    Dynie piękne, ja kupiłam zaledwie 2 sztuki a i tak myslę co ja biedna z nimi pocznę?…Pozdrawiam.

  8. Hihihi, Tili czyżbyś zrobiła nalot na Majlertów (chyba nie pokręciłam nazwy stołecznego najfajniejszego gospodarstwa)? :) Cudnie to wygląda i widzę wspaniałe i smaczne odmiany. :) A wiesz… u mnie w domu wygląda to dość podobnie. :) I ilość kilogramów też z całą pewnością duuuuuo powyżej 50, a może nawet powyżej 70 kg. :D To znaczy teraz już mniej, bo jednak sporo już zjedzone. :)

  9. Fantastyczne! :))))
    Oglądam i się śmieje. Piękne foty.
    A koemntarze :D cudo!
    Pozdrawiam…dyniowo ;P
    M.

  10. Prawdziwe dyniowe zagłębie !
    Ciekawe , co dobrego z nich wyczarujesz … :)

    Tilio, a może jedna z nich zamieni się wieczorem w karocę i zabierze Cię na kólewski bal … ;)

  11. Beatko, widzę że się rozumiemy – dyniowe maniaczki czy też może bardziej oględnie – fanki :DDD A co do zostawiania ich to wiesz ja mam w domu bardzo ciepło, a na balkon ich nie wyniosę bo mi je ukradną (mieszkam na parterze). Tak czy siak wszystkich w ciągu tego tygodnia nie zużyję więc sobie poleżą :) A wiesz może jak długo może leżeć hokaido? :)

    Kasiu, te książeczki to w większości podarunek od Oczka :))) No i prawie cała półka książek tylko kulinarnych, a niedaleko stoi cały regalik książek kulinarnych – muszę je kiedyś policzyć :)

    Kass, 2 sztuki to rozejdą się zanim się zorientujesz :)

    Aniu, dzięki :) I ja się z nich cieszę i już myślę o kolejnych :)

    Małgosiu, a ja nie znam tego gospodarstwa, tzn. nie znałam :D A teraz pewnie mój anielsko cierpliwy S. załamuje ręce bo w nowe miejsce pojedziemy na zakupy :))) A co do ilości to widzę że mamy coś wspólnego :)))

    Moniko, dziękuję pięknie :) Jest mi teraz dyniowo fantastycznie i szczęśliwie :)))

    Abbro, oj, ja tez jestem ciekawa :) Pomysły wciąż przybywają :) A z tą karocą to boski pomysł :) Może coś takiego zmajstruję – podpisano Dyniowa Wróżka :D

  12. Tili, w zaleznosci od 'pododmiany' ok. 5-6 miesiecy.
    Ja moje dynie mam wszystkie w domu, bo nie mam niestety zadnego chlodniejszego miejsca; na szczescie na razie 'zyja' ;)
    A dzis dostarczylam im kolejnych towarzyszy :))

  13. Beatko, dzięki za informacje :) A co do kolejnych dyniowych towarzyszy, to ja Ci niezmiernie zazdroszczę tych farm – są boskie :)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *