Kurczak po chińsku.


Nie znam się na kuchni chińskiej ani na jej filozofii, choć zawsze gdy o niej słucham jestem nią zafascynowana. W moim gotowaniu jednak kuchnia chińska (czy azjatycka w ogóle) to po prostu inspiracja. Egzotyczne dodatki, sosy i kombinacje zamieniają się w coś co dla mojego podniebienia smakuje Chinami. Kiedy wyjmuję woka, wymyślam połączenia azjatyckich sosów przyprawowych czuję się jak czarodziejka albo odkrywczyni nieznanych terenów.

Dzisiaj w moim woku powstał całkiem zwyczajnie brzmiący kurczak z nerkowcem, ale w smaku … symfonia. Połączenia konsystencji – miękki i soczysty kurczak oraz chrupkie orzechy, połączenia smaków – ostry, słodki, słony i kwaśny, to jest moja kuchnia chińska. Czy oryginalna? Na pewno nie, ale bardzo smaczna.


Kurczak z orzechami nerkowca

Składniki:
1 łyżka oleju arachidowego
2 cm imbir, posiekany w słupki
1 ząbek czosnku, pokrojony w płatki
1 cała pierś kurczaka, pokrojona w paseczki
szczypta brązowego cukru
duża garść orzechów nerkowca
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka słodkiego wina ryżowego
1 łyżka sosu chilli (słodki lub pikantny zależnie od upodobań)
1 łyżeczka sosu rybnego
sok z 1 limonki
1 duża marchewka, pokrojona w słupki
posiekane czerwone chilli
garść pokrojonej dymki
duża garść kiełków (ok. 1/2 średniej tacki)
makaron gryczany, nitki
olej sezamowy (do smaku)
szczypiorek do dekoracji

Przygotowanie: Przygotować wszystkie składniki, gdyż jak zacznie się smażenie w woku nie będzie już na to czasu. Ugotować makaron gryczany i pozostawić go w cieple, lub po prostu pod przykryciem. Do nagrzanego woka (duży ogień) wlałam olej i podsmażyłam na złoto czosnek i imbir. Po ok. 1-2 minutach wyjęłam czosnek i imbir i wrzuciłam kurczaka ze szczyptą brązowego cukru. Obsmażyłam ze wszystkich stron i po ok. 2-3 minutach dodałam orzechy nerkowca. Po 2 minutach smażenia dodałam sos sojowy, wino ryżowe, sos chili i sos rybny oraz sok z limonki wraz z marchewką, chili i dymką. Smażyłam ok 3-5 minut i na koniec dodałam podsmażony wcześniej czosnek i imbir oraz kiełki, a po 1 minucie dorzuciłam makaron i kilka kropel oleju sezamowego. Po chwili zdjęłam wszystko z ognia, udekorowałam szczypiorkiem.

Smacznego.

Murzynek.


Kakao, kakao i jeszcze raz kakao. Murzynek z zabójczą ilością kakao, ogromną garścią orzechów i już nic więcej nie trzeba. Wilgotne, ale wciąż lekkie ciasto, delikatnie chrupiące dzięki orzechom jest pysznym deserem, akurat na Orzechowy Tydzień.


Murzynek

Składniki:
1 1/2 szklanki cukru
6 łyżek gorzkiego kakao
1/2 kg mąki
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
100 g masła
2 szklanki mleka
3/4 szklanki orzechów włoskich
1/2 szklanki rodzynek
1/3 szklanki żurawin suszonych

Przygotowanie: Mikserem wymieszałam suche składniki i dodałam pokrojone w kostkę, miękkie masło oraz mleko. Po połączeniu wszystkich składników dodałam orzechy, rodzynki i żurawiny i równomiernie rozmieszałam. Przelałam do natłuszczonej i wysypanej kakao tortownicy o średnicy 24 cm i piekłam przez 50-60 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni Celsiusa. Po ostudzeniu posypałam 1 łyżką cukru pudru. Można też polać polewą czekoladową, ale ciasto jest dosyć słodkie, więc trzeba uważać by nie przesłodzić tego deseru.

Smacznego.

Kasztanowe babeczki.


Z okazji Orzechowego Tygodnia tym razem pojawiły się babeczki. Jabłko i kasztan, uzupełniające się smaki, dziś połączyły się w cieście na muffinki. Cukier trzcinowy z melasami i pełnoziarnista mąka sprawiły, że zamiast lekkich jak piórko muffinek, z piekarnika wyjęłam obłędne babeczki o ciężkim i wilgotnym miąższu. Kontrastujące smaki – słodkie jabłko i lekko słone kasztany z solą morską – doskonale nadały się na podwieczorek, z kubkiem kawy z mlekiem.


Babeczki kasztanowo-jabłkowe

Składniki:
1 jajko
1/2 szklanki mleka
60 ml oleju roślinnego/oliwy
150 g kasztanów z solą morską, posiekanych
1 duże jabłko, pokrojone w kosteczkę
2 szklanki mąki pełnoziarnistej
1/2 szklanki cukru trzcinowego z melasami
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczka soli

Przygotowanie: Nasmarowałam foremkę na muffinki. Jajko ubiłam, wymieszałam z mlekiem i olejem. Połączyłam z jabłkiem i kasztanami. Dodałam cukier, mąkę, proszek do pieczenia i sól. Wymieszałam do połączenia składników i wyłożyłam do foremek. Piekłam w nagrzanym do 200 stopni Celsiusa przez 25 minut.

Smacznego.

Orzech i doskonałe połaczenie.


Dziś z okazji Orzechowego Tygodnia na moim południowym stole pojawił się szybki i smaczny lunch – sałatka o wyrazistych smakach, połączonych dressingiem o serowo-orzechowym aromacie. Krucha cykoria o gorzkawym smaku, złagodzona została słodką gruszką, a razem dopełnione idealną parą – wyrazistym serem niebieskim i uprażonymi orzechami włoskimi. Wszystkie te smaki na talerzu połączone zostały kremowym dressingiem na bazie niebieskiego sera i oleju orzechowego.


Sałatka z cykorii, gruszek i orzechów włoskich
(2 porcje)

Składniki:
1 duża cykoria
1 duża gruszka
50-100 g sera niebieskiego
1/2 szklanki orzechów włoskich, uprażonych

Dressing:
(mały słoiczek)
50 g sera niebieskiego
2 łyżki octu z jabłek
1 łyżka soku z cytryny
6 łyżek oleju z orzeszków ziemnych
sól i pieprz do smaku

Przygotowanie: Zmiksowałam wszystkie składniki dressingu, do uzyskania konsystencji emulsji. Liście cykorii ułożyłam na talerzach, na nich pokrojoną w plasterki gruszkę i pokruszony ser. Na wierzchu posypałam grupo pokrojonymi, uprażonymi orzechami i polałam dressingiem.

Smacznego.

Weekendowa piekarnia mój pierwszy raz.


Już od dłuższego czasu ciągnęło mnie do wypieku chleba. Zaczęłam nieśmiało od bułeczek, do perfekcji z którymi wciąż jeszcze nie doszłam. Ośmielona jednak jadalnymi efektami moich prac, postanowiłam zmierzyć się z chlebem.

W tym tygodniu gospodynią weekendowej piekarni jest Aaricia, która zaproponowała nam chlebek przenoszący nas w śródziemnomorskie klimaty – chlebek oliwkowy. Na blogach prezentował się wspaniale, a i przepis nie wyglądał na bardzo skomplikowany.


Kiedy w niedzielę pozwoliłam sobie na ranne lenistwo z kubkiem kawy, nabrałam sił i ochoty na zabawy w kuchni. Przez chwilę walczyłam z moim mikserem, który nie chciał pracować należycie, ale nawet on ugiął się gdy w grę weszła siła mojej pieczeniowej determinacji.

Rzeczywiście przepis nie nastręczył mi żadnych kłopotów, a nawet był bardzo przyjemny, gdy mogłam obserwować mojego męża jak pracowicie pomagał mi przy wyrabianiu ciasta. Niestety mam wrażenie, że coś poszło nie tak.

Może to znów mój koszmarny piekarnik, który nie potrafi utrzymać żądanej temperatury, a może to moja inwencja twórcza, gdyż zastosowałam wprawdzie pszenną mąkę, ale typ 750. Dość, że chlebek choć smaczny wyszedł dość oklapły i trochę suchy. Ma to tę zaletę, że miąższ otoczony jest przepysznie przypieczoną skórką i na ciepło z masełkiem jest doskonały.

Tak więc jak widać, choć być może mój wypiek nie jest doskonały, smakuje nam , a nawet już jeden chlebek pojechał w świat, czyli na warszawską Pragę z moim bratem i jego rodziną. Jest to z pewnością przepis, który wypróbuję jeszcze w przyszłości i za to dziękuję Aarici oraz pomysłodawczyni projektu Weekendowej Piekarni, Margot.


Przepis podaję ze strony Aarici.

Chleb oliwkowy
Olive Bread autorstwa Carol Field. Przepis pochodzi ze zbiorów nowojorskiej szkoły De Gustibus, (w której autorka była jedną z wykładowczyń) wydanych w formie książki, którą dostałam od mojej drogiej przyjaciółki na urodziny :)

„Ten chleb w zasadzie trudno zrobić ręcznie, ponieważ oliwki muszą być wystarczająco wygniecione aby uwolniły swój aromat do chlebowego ciasta. Malakser robi to idealnie.”-C.F.

? 3/4 filiżanki (cup) cieplej wody (40-45 st.Celsjusza)
? 3 1/2 łyżeczki drożdży instant
? 1/4 filiżanki (cup) oliwy z oliwek + odrobina do posmarowania miski
? 340 g (12 ounces) zielonych oliwek sycylijskich (duże zielone oliwki o średnio zwięzłym miąższu)
lub 170g (6 ounces) małych, czarnych oliwek liguryjskich lub 170g (6 ounces) małych zielonych oliwek, UWAGA: waga dot. oliwek kupionych na wagę, z pestkami, wydrylowane będą na pewno lżejsze
? dodatkowo kilka oliwek do dekoracji
? 3 3/4 filiżanek (cups) mąki pszennej + 1/3 filiżanki do zagniatania
? 1 1/2 łyżeczki soli
? ok. 1/3 filiżanki (cup) mąki kukurydzianej

Do miski od malaksera z zamontowanym wiosłem wlać ciepłą wodę, wymieszać z drożdżami i zostawić na 10 minut.
Dodać 1/4 filiżanki oliwy i wymieszać. Dodać wypestkowane oliwki, mąkę, sól i miksować na najniższej prędkości przez 2 minuty.
Wiosła zastąpić hakami. Ugniatać na najniższej prędkości przez ok. 3 minuty (dopóki oliwki nie będą rozgniecione i uwolnią swój aromat). Jeśli to konieczne, można dodać 1 1/2 łyżeczki ciepłej wody.
Stolnicę posypać mąką, wyjąć ciasto i zagniatać ręcznie przez 2 minuty (ciasto powinno być w miarę zwięzłe). Powinno być miękkie, ale nie gładkie soft but never smooth.
Lekko naoliwić miskę, włożyć do niej ciasto, przykryć folią spożywczą i odłożyć w ciepłe miejsce na 1 godzinę (lub dopóki ciasto nie podwoi objętości). Podzielić ciasto na dwie równe części, a następnie każdą część złożyć na trzy.
Na lekko omączonej powierzchni położyć jedną część ciasta, przy pomocy rąk wałkować („turlać” :) ciasto w swoją stronę, dociskając kciukami tak aby był odpowiedni nacisk na wałek ciasta –
roll the dough toward you, using your thumbs to guide the dough and create tension in the rolling process. Przy pomocy obydwu rąk uformować w kształt cygara – środek powinien być grubszy a obydwa końce trochę cieńsze. To samo zrobić z drugą połową ciasta.
Dwa arkusze papieru do pieczenia lekko naoliwić i wysypać odrobiną mąki kukurydzianej.
Umieścić bochenki na arkuszach, przy pomocy ostrego noża naciąć powierzchnię ciasta w krzyżyki. Delikatnie wcisnąć w wierzch bochenków oliwki zachowane do dekoracji. Przykryć czystą ściereczką i odłożyć na godzinę w zaciszne i ciepłe miejsce :)
Piekarnik rozgrzać do temperatury 200 stopni Celsjusza.
(jeśli używasz kamienia, włóż go do piekarnika aby rozgrzać porządnie, 30 minut przed pieczeniem. wysyp go mąką kukurydzianą zaraz przed wrzuceniem na niego bochenków chleba).
Włożyć chleby do nagrzanego piekarnika i piec 40 minut (póki skórka nie będzie złocisto-brązowa). Ostudzić na kratce.

Smacznego.