
Wiosna pełną parą rozgościła się wszędzie wokół nas. Gdzie nie spojrzeć tam żywe kolory, wszędzie piękne aromaty pierwszych kwiatów, owocowe drzewka obsypują się kwieciem, obiecując dorodne plony. Ale spójrzmy jeszcze na chwilę pod nogi, gdzie zielone, lekko gorzkawe liście na czerwonych łodygach ukrywają zakopane w ziemi słodkawe sekrety, małe rubiny.
Kiedy kilka dni temu Kasia uraczyła nas wirtualną zupką pełną wiosny wiedziałam, że nie mogę się jej oprzeć. Pęczek dorodnej botwinki szybko znalazł się w torbie, a gdy tylko weszłam do domu od razu zabrałam się za przygotowania. Z ogromną niecierpliwością czekałam, aż bulion wraz z tym młodym warzywem połączą się, uwalniając cały swój smak. I tak w miseczce dostałam pożywną dzięki dodatkowi jajka i makaronu, prostą i wiosenną kompozycję słodyczy buraczków, z lekką nutą goryczki z ich liści.
Takie to było miłe połączenie słodyczy i goryczy.
Botwinka
Składniki:
1 l. bulionu warzywnego
1 pęczek botwinki
2 łyżki suszonego szczypiorku
50 ml. śmietany
sól i pieprz
jajka na twardo, po 1 na porcję
makaron
Przygotowanie: Bulion zagrzałam, wrzuciłam do niego pokrojone na półplasterki buraczki i twardą część łodyg, bez liści, też pokrojoną na 1-2 cm. kawałki. Gotowałam na małym ogniu przez ok. 10-15 minut. Po tym czasie dorzuciłam pokrojone liście i suszony szczypiorek. Gotowałam jeszcze ok. 10 minut. Śmietanę zahartowałam gorącą zupą i wlałam do garnka. Mieszałam rózgą i gotowałam jeszcze kilka minut. Doprawiłam pieprzem (soli moim zdaniem nie potrzeba było, ale wszystko zależy od gustu i użytego bulionu). Podałam z makaronem i jajkiem na twardo.
Źródło inspiracji: Kasia z bloga „Pokrojone doprawione”
Smacznego.