Na pierwszym placku się nie skończy.


Pierwsze truskawki na bazarze, soczyście czerwone, pachnące pierwszym słońcem i rosą … to jest pełnia wiosny, symbol nadchodzącego lata. Pierwszą miseczkę co roku zjadam tak po prostu, łapiąc za szypułkę, gryząc z prawdziwą przyjemnością, brudząc sobie brodę sokiem, wystawiając twarz ku słońcu. Pierwszea co z drugimi?


Drugie pokrojone, skąpane w puszystym cieście, pachnącym kwiatem pomarańczy, dalekim orientem. Nie za słodki placek zajadany z jogurtem, tym samym któremu zawdzięcza swą wilgotność lub popijany szklanką wody, z książką na kolanach pozwala marzyć o dalekich podróżach, ziemiach nie odwiedzonych, a jednak wymarzonych.


Pozwala też wspominać … pierwszą podróż, tą szczególną … i marzyć o drugiej … i kolejnych.

Placek z truskawkami

Składniki:
2 jajka
220 g cukru (ja dałam brązowy)
2 łyżeczki świeżo startej skórki pomarańczowej (zrezygnowałam)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (dałam zamiast tego 1 łyżeczkę wody z kwiatu pomarańczy)
125 g stopionego masła (ja dałam margarynę bez tłuszczów trans)
300 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
125 g kwaśnej śmietany 18% (ja dałam jogurt bałkański lekki)
200 – 250 g truskawek, pokrojonych w kostkę

Przygotowanie: Najpierw roztopiłam margarynę i odstawiłam do ostudzenia. Gdy już przestygła nagrzałam piekarnik do 180 stopni Celsjusza. W tym czasie jajka ubiłam do białości z cukrem. Dodałam wodę z kwiatu pomarańczy. Mąkę przesiałam z proszkiem do pieczenia i solą. Ubijając na wolnych obrotach dodawałam na zmianę małymi partiami przesianą mąkę i jogurt. Na koniec dodałam pokrojone truskawki i delikatnie rozmieszałam je łopatką do ciasta. Foremkę (o wymiarach 20 cm x 20 cm) posmarowałam margaryną (można też wysypać mąką lub wyłożyć też pergaminem do pieczenia) i delikatnie napełniłam ciastem. Piekłam ok. 50-60 minut, do suchego patyczka.

Źródło inspiracji: Agnieszka z Jej Kuchni nad Atlantykiem.

Smacznego.

  1. Uwielbiam, mniam! :)) Piekne truskawki, ciasto az tutaj mi pachnie !:))
    Pozdrowki i buziole:)

  2. ja juz nie mogę doczekać się czerwca, jak wkroczę na dziadkowaty ogród i prosto z krzaka zerwę czerwoną, dorodną truskawę :)

  3. Mniam! Zjadłoby się! Jeszcze trochę i na każdym rogu będą sprzedawane całymi łubiankami – już się nie mogę doczekać :)

  4. Tili aleś mi narobiła smaku na te truskawy…i przypomniałam sobie że mam jeszcze z zeszłego roku w zamrażarce!!!…trzeba zagospodarować czym prędzej bo nowe nadchodzą…

  5. Już?!!! Ja mam jeszcze – jak Kass – mrożone owoce w zamrażarce. Pora działać!

  6. U mnie tez te pierwsze sa zjadane bez dodatkow, dopiero te 'kolejne’ przetwarzam ;)
    Ciasto brzmi nader smakowicie, zrobie :)

  7. ja dziś kupiłam mój pierwszy w tym roku rabarbar , truskawki będą za jakiś czas…..
    Piękne to twoje ciasto Tiluś

  8. Do tej pory piekłam tylko tarty z truskawkami…teraz przyszła pora na taki placek:) Piękny!!!

  9. Dziękuję wszystkim za miłe komentarze :)

    Aga, i ja nie mogę doczekać się truskawek z babcinego ogródka i poziomek, i malin i … mniam mniam :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *