Mój pierwszy mały kroczek.


Pierwsza pascha w pierwsze święta w czasie których tropię własne i innych tradycje, tworzę swoje zwyczaje, odkrywam nieznane mi obyczaje. Pascha to deser jaki do tej pory istniał tylko w opowieściach innych osób, w gazetach i programach kulinarnych czy kulturowych. Smak nie znany, trudny do wyobrażenia. Czemu jednak nie spróbować zrobić go samej? Choć nie pochodzę z Kresów, ani też moja rodzina nie ma tam korzeni, czy nie mogę poznać nowych doznań?

Jaką jednak recepturę wybrać? Z twarogu czy mleka? Z żółtkami czy bez? W końcu i karmiąca mama będzie jadła ten deser. Decyzja więc zapadła szybko. Kremowy ser i śmietana, niewielki dodatek masła – taka była podstawa smaku mojej paschy. A bakalie? Kandyzowane skórki pomarańczowe i imbir, żurawina i rodzynki, mała garstka posiekanych migdałów – wszystkie znalazły swe miejsce w twarogu. Jeszcze odrobina maku dla koloru i chrupkości. A na koniec miód, pachnący lasem, igliwiem i żywicą, prawie jak syrop klonowy, dodał złotej barwy śnieżnobiałej masie.


Pozostało tylko czekać, aż odciśnięty z serwatki deser, będzie mógł z samego rana zostać przełożony na talerzyki i udekorowany. Nie przesadnie, bogactwa bowiem kryły się już w jego głębi, z zewnątrz tylko skromnie odsłaniał swoje tajemnice. Wyborny smakołyk, pełen symboliki, choć jeszcze przede mną jest wykonanie najbardziej tradycyjnej wersji z mleka, śmietany i jajek. Za to już teraz to mój pierwszy mały kroczek na drodze odnajdywania własnych zwyczajów.

Pascha twarogowa

Składniki:
1 1/2 szklanki bakalii, mocno ubitej (ja dałam kandyzowany imbir, kandyzowane skórki pomarańczowe, rodzynki, żurawiny, posiekane migdały obrane ze skórek)
1 cytryna, sok i skórka
2-3 łyżki cukru waniliowego (domowego)
1 kg. twarogu (albo należy go 2-3 razy zmielić, albo kupić specjalny do serników, ja użyłam President do serników, półtłusty)
3 łyżki masła
200 ml. śmietany 18%
miód do smaku (ew. miód z cukrem pudrem; ja użyłam miód leśny)
2-3 łyżki maku

Przygotowanie: W miseczce wymieszałam bakalie sok i skórkę, posypałam cukrem waniliowym. Odstawiłam na ok. 1 godzinę. Ser, masło, śmietanę, miód zmiksowałam w mikserze na gładką masę. Sprawdziłam poziom słodyczy (należy pamiętać, że dodane bakalie jeszcze wzmocnią słodycz deseru). Mieszaninę serową przełożyłam do miski, wymieszałam z bakaliami i makiem, tak by równomiernie je rozłożyć. Przełożyłam do wyłożonych ściereczką, a potem gazą (złożoną na dwa) dwóch średnich sitek, zaczepionych na miseczkach, tak by odciekający płyn miał gdzie się uwalniać. Wystającą gazą i ściereczką przykryłam ser, docisnęłam talerzykiem, obciążyłam puszką. Wstawiłam na noc do lodówki. Przed podaniem odwinęłam materiał, przełożyłam na talerz i udekorowałam bakaliami.

Źródło inspiracji: Blog Liski „White Plate”

Smacznego.

Kuchnia Wielkanocna 22.III. - 25.IV.2009

  1. piękna! U mnie w domu nie było takiej tradycji, nigdy też nie jadłam paschy. Musze to kiedyś nadrobić:)
    P.S. chlebek niemiecki tez piękny i też do nadrobienia przeze mnie:) Pozdrawiam Cię serdecznie!
    Teraz dopiero byście zmarzli! Świeci słońce, ale bardzo zimno jest:)

  2. Piękna pascha! :) U mnie także nie było tradycji robienia paschy na Wielkanoc. Chciałam zrobić w tym roku i zrobiłam,ale mi nie wyszła. Załuję,ze skorzystałam z przepisu z gazety. No,ale może innym razem.

    Piękne jest to,ze chcesz tworzyć własną tradycję, już pisałam to wiem, ale powtarzam jeszcze raz, bo to jest naprawdę fajne:)

    Kasia ma rację, rzeczywiście mimo słonka jest naprawdę chłodno.
    Pozdrawiam:)))

  3. paschy są pyszne! Ja serników na zimno nie lubię ,ale paschy to co innego
    Dla mnie jest to taki deser wiosenno – letni
    a twoja jest piękna !

  4. Miałam zrobić, i znowu w tym roku się nie złożyło… Mój pierwszy mały kroczek będzie za rok :)

  5. Śliczna :-)
    Tili, bardzo mi się podoba tegoroczna Wielkanoc u Ciebie :-))
    Pozdrawiam.

  6. Bardzo pięknie wygląda. Zachwycająco ją opisałaś. Rozbudziłaś apetyt jeszcze większy, bo ogromnie jestem ciekawa tego deseru. :-)))
    Pozdrawiam :-)))

  7. Kasiu, dzięki :) U mnie też nie było wielu tradycji świątecznych, ale teraz tworzę je sama :)))
    A ja wczoraj wygrzałam się u babci na działeczce :)

    Majanko, oj szkoda ogromna że Ci nie wyszła :( Ja też chciałam początkowo zrobić z gazety – taką z gotowanego mleka, ale trochę się przestraszyłam tych jajek dla karmiącej mamy :) Trzymam kciuki, żeby wyszła następnym razem z lepszego przepisu :)

    Margot, ja też nie przepadam za sernikami na zimno, ale pascha mnie urzekła :) Cieszę się, że moja Ci się podoba :)

    Atinko, widziałam u Ciebie – zawodowa :)

    Ptasiu, w takim razie za rok :) Trzymam kciuki :)

    Mafilko, dziękuję i cieszę się ogromnie :)))

    Casiu, w takim razie uwierz mi – masz coś do nadrobienia :)

    Krokodyl, cieszę się i dziękuję :)

    Oczko, oj wiele :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *