Jeden z moich ulubionych deserów. Jak już kiedyś pisałam jestem strasznym łasuchem. Słodkości mogłabym jeść na śniadanie, obiad i kolację. Niestety i stety muszę pilnować wagi, by moje kolanka znów nie postanowiły mi dopiec. Ten deser jednak mogę jeść w ilościach prawie dowolnych. Jogurt i orzechy, najlepiej pistacje i migdały, delikatny aromat róży i barwa szafranu, dopełnione kardamonem i mango zabierają mnie na kulinarną wycieczkę do Indii.
Lubię indyjskie desery. Już prezentowałam kardamonowe lody, a teraz nadszedł czas na shrikhand. Potrawa tradycyjnie podawana na weselach w zachodnich Indiach lub jako składnik wegetariańskiej uczty, thali. Shrikhand jako deser, może być również podawany w wersji zwanej Amrakhand – wymieszany z puree z mango. Ja jednak wolę, jak ten owoc uzupełnia, ale nie dominuje smaku doprawionego jogurtu. Czasem też dodaję inne egzotyczne owoce, jak dzisiejsza persymona czy inaczej sharon.
Choć nie jestem ekspertką od dań z tej części świata, jednak każdy kolejny deser jaki odkrywam, jest wspaniałą ucztą dla mojego – i nie tylko mojego – podniebienia. Więc i podczas Orzechowego Tygodnia Eli nie mogło zabraknąć mojego łakocia.
Składniki:
1/2 persymony, pokrojonej w plasterki
1 mango, pokrojone w kostkę
szczypta szafranu
3 szklanki jogurtu greckiego lub bałkańskiego (lub zwykły odsączony z wody)
3 łyżki cukru pudru (można dodać nawet do 1/2 szklanki, w zależności od upodobań i kwaskowatości jogurtu)
1 1/2 łyżeczki świeżo startego kardamonu
1/2 szklanki orzechów pistacjowych
garść migdałów w płatkach
Przygotowanie: Mango obrałam i można je pokroić na 2 sposoby: w kostkę lub cienkie plastry. Gdy jest gorący dzień albo gdy shrikhand jest dodatkiem do ostrego dania, mango można zamrozić przez godzinę w zamrażalniku. W tym czasie namoczyłam szafran w wodzie różanej. Posiekałam orzechy pistacjowe z grubsza, a płatki migdałów na drobne słupki. Kardamon delikatnie utłukłam w moździerzu, by pozbyć się łupinek i następnie same ziarna utłukłam na proszek. Jogurt z cukrem wymieszałam, aż cukier się rozpuścił i dolałam różaną wodę z szafranem i kardamon oraz dorzuciłam orzechy. Całość wymieszałam. Podawałam w szklanych pucharkach na przemian wlewając jogurt i wkładając mango. Udekorowałam mango, persymoną oraz orzechami.
Smacznego.
Ha! Ciekawy ten deser! :) I prosty, a to zaleta ogromna. :)
Wygląda i zapowiada się pysznie! I dla mnie jak na życzenie – kocham mango, bardzo lubię persymonę i właśnie zaopatrzyłam się w wodę różaną :) Koniecznie muszę wybróbować!
Małgosiu, ten deser jest rzeczywiście prościutki i dla mnie ma same zalety – łatwy i niskokaloryczny :) chyba że przesadzę z ilością orzechów hihihi
Komorko, czekam aż zobaczę go u Ciebie :) Uwielbiam Twoje zdjęcia :)
Fajowski! Jeszcze nie jadłam persymony…
pozdrówka!
Fajny deser, Indie mnie bardzo interesuja i chciala bym powoli dotrzec takze i do ich kuchni. :)
Skoro lubisz persymone, zapytam czy moze znasz jakis przepis z ich uzyciem ale w wiekszej ilosci? Bo mam sporo juz dojrzewajacych a same juz mi sie znudzily? ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Oczko, jeśli nie jadłaś persymony to ten deser to dobry początek :)
Notme, kiedyś dodałam persymonę do słodko-kwaśnego stir-fry z tofu, ale planuję też muffinki. Można też dodać trochę zmiksowanej do dressingów do gorzkich sałat czy po prostu zjeść w sałatce owocowej. Myślę, że dobrze też się zrobi pół na pół z jabłkami w szarlotce czy jako dżem :)
Pozdrawiam :)
Tili, miałam już napisać tyle razy i ciągle ucieka z głowy… Robiłam już kilka razy. Pyszne! Podpisano: jogurtowy potwór. :)
Małgosiu, ogromnie się cieszę że tak Ci ten deser posmakował :))) I u mnie jest on częstym gościem, a już nawet zaczęłam eksperymentować z innymi orzechami, wodą z kwiatu pomarańczy hihihi chyba też jestem jogurtowym potworem :)))