Orzechowy czar w maślanych ślimaczkach.

Kiedy nie ma czasu, a goście tuż tuż
Kiedy nie ma siły, a chęć na już już …

20081114_20160406_palmier002

Właśnie takie są te ciasteczka. Wystarczy ciasto francuskie, zmiksowane z cukrem i cynamonem orzechy, trochę masła i w całym domu taki zapach, że ślinka leci. Orzechowe ślimaczki są smaczne, chrupiące i lekkie, choć zupełnie nie dla trzymających dietę.

20081114_20160406_palmier001

Moje wprawdzie nie wyszły tak równe jak bym chciała, ale cały w tym urok domowego pieczenia. Czasem wyjdzie mniejsze, czasem większe, czasem grubsze, a innym razem cieńsze, zawsze jednak pyszne i na weekendową kawę i na wieczorne grzeszki.

"Palmierki" orzechowe

Składniki:
1 szklanka prażonych orzechów (ja użyłam orzechów włoskich i migdałów)
3 kopiaste łyżki wiórków kokosowych (można pominąć)
1/2 szklanki brązowego cukru (można też dać ciemny cukier z melasą – muscovado)
1 łyżeczka cynamonu
1 opakowanie ciasta francuskiego
100 g masła, stopionego
cukier

Przygotowanie: Orzechy, cukier i cynamon zmiksowałam pulsacyjnie. Ciasto rozwałkowałam na grubość ok. 0,5 cm w płatach o wielkości 20×10 cm. Smarowałam płaty roztopionym masłem i wysypywałam mieszanką orzechową. Zwijałam wzdłuż dłuższego boku, zostawiając na końcu trochę ciasta bez nadzienia, by je skleić, przy użyciu masła. Ruloniki smarowałam masłem i kroiłam na ok. 0,5-1 cm krążki. Dobrze jest w miejscu styku ciasta dodatkowo je delikatnie podoklejać widelcem, by się nie rozklejały w czasie pieczenia, ale i tak część z nich mi się delikatnie porozklejała.

Powinnam obtoczyć je w cukrze i tak układać na blasze, wyłożonej pergaminem (odstępy przynajmniej 3-5 cm), ale ja podarowałam już sobie takie wykończenie, gdyż ciasteczka i tak są bardzo słodkie. Jednak w wersji z muscovado, mają one ciekawy posmak goryczki i wtedy obtoczenie w drobnym cukrze daje im dodatkowego kopa. Poza tym obtoczone w cukrze są bardziej rumiane. Ja obtaczałam w cukrze całe długie rulony ciasta i wtedy dopiero kroiłam na małe ciasteczka.

Piekłam w piekarniku rozgrzanym do 190 stopni Celsiusa przez 10 minut, a potem przełożyłam wszystkie ciasteczka na drugą stronę i piekłam do zrumienienia na drugiej stronie (też ok. 10 minut). Po ostudzeniu, te palmierki, które nie wylądowały w brzuszkach, powędrowały do zamkniętego pojemnika.

Przepis zaczerpnęłam z programu mojej słodkościowej inspiracji, Anny Olson. Ona wprawdzie robiła duże palmiery zawijając masę orzechową od razu w całe ciasto rozwałkowane na znacznie większe rozmiary (choć też o grubości 0,5 cm). Ja chciałam uzyskać małe ciasteczka, takie na jeden duży kęs, dlatego zdecydowałam się na zawijanie je w małe płaty.

 

EDIT 6 kwietnia 2016 – tym razem w poprawkowej wersji są głównie zdjęcia, ale i wersja z ciemnym cukrem z melasą (muscovado). Użycie tego cukru daje palmierom zupełnie inny wymiar – stają się zarówno słodkie jak i lekko wytrawne, doskonałe by dodać energetycznego kopa, a jednocześnie nie przesłodzić. Wspaniałe do zabrania w puszce na pikniki, wyjazdowe treningi z psami, czy po prostu do popołudniowej kawki :) Poniżej oryginalne zdjęcie z 2008 r.

Smacznego.

  1. tytuł tego posta jest tak zachęcający, że szybko trzeba biec do kuchni, zakasać rękawy i produkować zawijaski!
    Piękne, bardzo apetyczne!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *