Czemu w takim razie, skoro tak kocham tę prostotę, sama tak udziwniam swoje ciasta czy ciasteczka? Odpowiedź jest prosta: eksperymentuję, uczę się i to też uwielbiam. Gdy patrzę na recepturę wyobrażam sobie jak wygląda efekt, a potem myślę „a co by było gdyby … ?”. Gdyby dodać kardamonu i wody różanej do szarlotki, gdyby tonkę połączyć z kawą, a może z szafranem, gdyby lawendę pożenić z rozmarynem … Z tej gdybologii wychodzą mi czasem zupełne kraksy, a czasem wyśmienite dania lub po prostu szczególnie ładne wykonanie.
Trochę prostoty, trochę eksperymentów, zupełnie jak w tym placku. Ciasto drożdżowe, zwykłe, najprostsze z prostych, ale już ułożenie na nim zamiast ćwiartek, połówek śliwek wypełnionych w miejsce pestki zblanszowanymi migdałami, od razu zmieniło mu wygląd. Ukrojony kwadracik, jeszcze ciepły podany z czekoladowymi lodami smakował pewnie tak samo, jak ten, z rozrzuconymi niedbale owocami i posiekanymi migdałami. Najwięcej jednak radości sprawiła mi w nim moja własna inwencja, nawet jeśli tak drobna.
Więc czy prostota czy eksperymenty? I tak i tak jest dobrze. Więc dziś nie zastanawiam się, który placek bym wybrała, tylko polecę Wam oba …
… a gdyby tak upiec z niego roladę … a może dodać wtedy budyniu … a może jeszcze … :-)
Bawarski placek z węgierkami
Składniki:
20 g świeżych drożdży
200 ml letniego mleka
400 g mąki
szczypta soli
1 jajko
100 g cukru + 1 łyżka (dałam brązowego tylko 75 g do ciasta + 1 łyżka do rozczynu)
75 g roztopionego masła
1,25 kg węgierek (u mnie wyszło ok. 1 kg.)
50 g posiekanych migdałów (ja dałam całe, zblanszowane, w ilości takiej samej co ilość połówek śliwek)
1/2 łyżeczki cynamonu
Przygotowanie: Drożdże rozrobić z mlekiem i 1 łyżką cukru i odstawić na 15 min, by zaczyn zaczął pracować. Połowę mąki, sól, jajo i 75 g cukru wymieszać z rozczynem drożdżowym i roztopionym masłem. Wyrobić ciasto, dodając stopniowo pozostałą mąkę. (Ciasto powinno odchodzić od brzegów miski; jeżeli się klei, należy dosypać trochę więcej mąki). Pozostawić ciasto pod przykryciem przez 30 min do wyrośnięcia. Węgierki umyć, osuszyć, wypestkować i przekroić na ćwiartki (u mnie na połówki). Ciasto energicznie zagnieść, by je odpowietrzyć, a następnie rozwałkować. Standardową blachę posmarować masłem (ja wyłożyłam ją pergaminem) i rozłożyć na niej równomiernie rozwałkowane ciasto. Na cieście ułożyć śliwki, posypać migdałami (ja całe, zblanszowane migdały wkładałam w połówki śliwek + ja odrobinę posypałam śliwki cukrem brązowym). Piekarnik nagrzać do temperatury 220 stopni Celsjusza. Piec ciasto na dolnym poziomie piekarnika przez 30 min. Pozostały cukier wymieszać z cynamonem i posypać nim jeszcze ciepłe, upieczone ciasto (pominęłam to).
Źródło: Carmellina
Smacznego.
pieknie wygląda :) domyślam się że równie cudownie smakuje Twój placek z wiśniami.
a eksperymentowanie w kuchni jest wspaniałe :))
czy ja mogę kawałek takiego ciasta? z kubkiem herbaty, albo kawy z mlekiem.
jestem oczarowana!
zdjęcia super!
Tili widzisz mnie tez urzeka prostota ale i uwielbima te udziwnienia – taka jestem przekorna i już :)
Ciasto pięknie wygląda tak domowo tak swojsko :)
serdecznie pozdrawiam
A bo to jak w życiu. :) Na co dzień prosto i szybko (nie tylko w kuchni), a od święta, a nawet w wolne od pracy weekendy już więcej inwencji wkładamy w codzienne czynności.
Pozdrawiam Tili i częstuję się wirtualnie kawałkiem placka. :) Koniecznie ze śliweczką w środku. :)
Fajny pomysł z migdałami zamiast pestek śliwek. Do zapamiętania :)
Eve, ze śliwkami :) Ale wiesz co, to bardzo dobry pomysł, by taki placek upiec z innymi owocami, tez nadziewanymi orzechami :)
Marto, pewnie, zapraszam – szybko się robi, więc akurat będzie na kolację :)
Eweloso, hihihi, taka już nasza przekorna natura :)
Małgoś, cała prawda – u mnie weekendy są pod znakiem kulinarnych szaleństw :)
Kuchareczko, dzięki :)
I tak i tak jest dobrze.
Ja też cenię prostotę obiadów mojej mamy i innych bym u niej jeść nie chciała. W swojej kuchni… wolę próbować i eksperymentować z nowymi smakami…
Twój placek wygląda wspaniale :) rewelacyjnie! fajny pomysł z tymi migdałami :)
ja mam tak samo lubię najbardziej proste jedzenie ale tez bardziej skomplikowane , czy wręcz bardzo skomplikowane
fajne te twoje zdjęcia
Ten placek jest pyszny, bardzo nam smakował:)
Ja mam różnie, czasem wolę proste ,czasem skomplikowane, zależy od nastroju ;)
Pozdrowienia;)
No Moja Droga, podoba mi się. Jak znalazł do Ivonkowej kawy ;)))
buziak
Wspaniały pomysł!
Ja byłam tak leniwa że posypałam płatkami migdałowymi hihi
Tili eksperymenty to fajna rzecz, ale dobrze że masz kogoś do kogo jedziesz i łapiesz zwykłe domowe smaki. To ważne :)
Uściski!
Tak jest nawet lepiej niż dobrze – wspaniale! Ciasto niezwykle urodziwe, a eksperymenty to chyba najciekawsza strona gotowania!
Pozdrawiam serdecznie:)
wygląda cudownie…
i te migdałki w roli pestek. urocze.
Ja zawsze traktuję przepis, który dostaję od kogoś jako taki 'punkt wyjścia'. Rzadko zdarza mi się za czymś ściśle podążać :)
Świetnie wygląda ten placek, szczególnie ten detal migdałowy!
A milo sie usmiechnelam, bo piszesz "Rodzicow Meza" a kiedys sie po prostu mowilo tesciow :))
Zadaje sobie pytanie wiec: prostota czy eksperymenty – cieszy mnie gdy inni ekseprynentuja, ja lubie eksperymentalna prostote…
Sciskam!
Tili mam tak samo, prostota jest dla mnie najlepszym przepisem ale sama kombinuje jak mogę:))
Ciasto musi byc pyszne! Pozdrawiam
Poczułam zapach tego ciasta i klimatu podwieczorku :)
Ciepły :)
serdeczności
M.
Ja w sumie dopiero niedawno odważyłam się na eksperymenty. Co prawda nie jakieś szczególnie straszliwe i ogromne, ale jednak. Na szczęście póki co prawie wszystkie udane. ;)
Placek bardzo smakowity. Aż poczułam jego zapach przez monitor…
Pozdrawiam cieplutko!
Swietny placek bawarski! Tak to juz jest z tymi ciastami mam meza, hehe. Znak kogos kto uwielbia tort makowy mamy meza i twierdzi ze po sprobowaniu tegoz juz nic nie jest takie same…:) Swietny jest twoj pomysl na migdalyala pestki. Zaciekawilas mnie tym ciastem twojej tesciowej tez.
Placek na pewno był pyszny, a te migdałki to świetny pomysł, wbrew pozorom, wiele zmienia. Bardzo lubię patrzeć na te Cukierniane zmagania, kiedy jest jeden przepis, a każdy robi to jakoś po swojemu. Sama chyba wpadłam w ciąg udziwniania (niekoniecznie rozumianego negatywnie), a czasem (właściwie zawsze!) kawałek zwykłego, jeszcze ciepłego ciasta drożdżowego upieczonego w keksówce jest najpyszniejszy. Tylko właśnie, jeszcze by można… Pozdrowienia :)
Molto graziosa questa tua ricetta :) ciao
Bardzo mi się podoba.
Uwielbiam śliwki :)
Z pewnością upiekę taki łakoć.
Pozdrawiam :)