Miodowe, wilgotne, intensywnie morelowe, z podkreślającą smaki wanilią i migdałami chrupiącymi pod zębem – ciasto doskonałe do popołudniowej herbatki albo i … w zastępstwie drugiego śniadania, gdy trzy Babeczki spotkały się na ploteczkach i gotowaniu. Zastanawialiście się skąd miałyśmy siły i energię na takie kulinarne szaleństwa. Otóż i odpowiedź prosto przed Wami. Kubek kawy, kawałek miodowego ciasta i zbawienna moc miodu zrobiła swoje.
Dzięki Iv za smakowitą propozycję :***
Dzięki Poleczko za opiekę nad smakowitą zabawą i za przedłużenie tej edycji :***
Miodowe ciasto z morelami i migdałami
Składniki:
100g suszonych moreli
1 łyżka ekstraktu waniliowego
2 średnie jajka
180 g lekkiego miodu (dałam 150 g)
150 g słodkiego ziemniaka, obranego i startego na drobnej tarce (można zastąpić marchewką lub dynią, a nawet burakiem)
skórka starta z 1/2 cytryny (pominęłam)
100 g białej mąki ryżowej* (dałam pszenną tortową)
100 g mielonych migdałów
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
100 g blanszowanych migdałów
3 łyżki dżemu morelowego lub 1 łyżka miodu
Przygotowanie: Piekarnik nagrzałam do 180 stopni Celsjusza. Foremkę (o boku 21 cm lub tortownicę o średnicy 23 cm) posmarowałam masłem. Dobrze jest też wyłożyć dno i boki pergaminem, bo ciasto trochę przywiera.
Morele namoczyłam we wrzątku i odstawiłam na chwilę. Mąkę, zmielone migdały, proszek do pieczenia i sól zmieszałam w misce. W drugiej misce ubiłam jajka z miodem i ekstraktem wanilii przez ok. 3 minuty. Następnie dodałam startego ziemniaka, a potem partiami dosypywałam mieszaninę mączną. Morele odsączyłam, pokroiłam z grubsza. Część migdałów wrzuciłam do ciasta, część zachowałam do wzorku na cieście. Morele i migdały delikatnie wmieszałam szpatułką. Ciasto przelałam do foremki i wygładziłam. Na wierzchu ułożyłam migdały we wzorek. Piekłam przez ok. 45 minut. Ciasto wyjęłam z piekarnika, posmarowałam miodem (ew. podgrzanym dżemem morelowym) i odstawiłam do przestygnięcia.
* przy użyciu mąki ryżowej ciasto jest bezglutenowe
Źródło: Ko ko ko.
Smacznego.
w zbawienną moc miodu wierzę od dawna
w końcu bycie córką pszczelarza do czegoś zobowiązuje :-)
koniecznie muszę upiec to ciasto
wszystkie zawarte w nim smaki bardzo lubię
a już szczególnie morele
ściskam Cię Tili!
Wspaniale ciasto! I morele, i slodki ziemniak…
U mnie tez bylo miodowo, choc w nieco innej wersji, mniej oryginalnej ;) Mam nadzieje, ze tez niebawem napisze o szczegolach ;)
Pozdrawiam Tili!
hmmm – nie jadłam jeszcze śniadania a mam chęc na Twoje ciacho. Normalnie wsiadam w mandarynę i gnam na drugi koniec miasta do Ciebie :)
a tak poważnie – musze je zrobic :-)
Ps. teraz się pochwalę – upiekłam chleb. Wyrósł niesamowicie. Jest pyszny :-) wreszcie wyszedł, jak trzeba :-)
Potwierdzam, że ciacho było wspaniałe. I znów zgłodniałam oglądając te zdjęcia…
ojej! ciacho na sniadanie i to jeszcze takie super? z checia wpadlabym do Ciebie, ale to strasznie dalekooooo! :-)
Bardzo smakowicie się zapowiada :) Miód lubię i poniekąd jest dla mnie koniecznością przy ciągłych zapaleniach krtani i oskrzeli. No i jest najwspanialszym darem danym nam przez naturę :)
I wrzuciłam moją relację z naszej uczty :)
Tilus ślicznie Tobie to ciasto się udało :)i bardzo mi się podoba tez wpis przed przepisem :)***
Ale sprytnie podmieniłaś mąkę, żebym nie przyleciała spróbować ciasta ;)
Wygląda super, muszę je koniecznie upiec, jeszcze dziś!
Miod, morele i migdaly…to brzmi pysznie! Mam tylko jedno pytanie: czy ciasto jeszcze jest czy juz wyszlo, bo nie wiem czy mam wpasc z wizyta czy siedziec w domu? :)))
Pozdrawiam cieplutko.
Asiejko, Ty córka pszczelarza! Tylko pozazdrościć, bo i pewnie najlepsze miody od tatusia masz :) A ciasto piecz koniecznie, pyyyyyycha!
Beatko, w takim razie czekam, czekam :)
Karolciu, widziałam już Twój chlebek, piękny! A na śniadanie zapraszam zawsze i choć ciasto zniknęło z prędkością błyskawicy, to upiekę je dla Ciebie jeszcze raz :)
Ptasiu, ja też jestem głodna na widok tego ciacha :)
Wianuszku, no daleko, ale gdybyś kiedykolwiek miała być w pobliżu, daj znać, a ja nie jedno, nie dwa, a moc ciast upiekę :)
Szarlotku, otóż to, ja się właśnie leczę syropem z cebuli z miodem i cytryną mmmm mniam :)
Alciu, dziękuję pięknie :*
Felluniu, ależ nie, absolutnie, już biegnę po mąkę ryżową i wpadaj, wpadaj koniecznie :) Zaraz zresztą @ wysyłam :)
Majko, no więc tak, ciasta nie ma, ale będzie jak dojedziesz, wchodzisz w to? :)
Kolejne pyszności z niebiańskiej uczty. Nie róbcie tego za często, bo oszaleję. Albo róbcie. Tak lepiej róbcie i dzielcie się pysznościami.
Tili, ciasto jest swietne! Naprawdę, strasznie chciałabym zjeść go kawałeczek…
A uczta ponizej mnie wbiła w ziemię, widziałam/czytałam ją już wczesniej, ale nie wiem,czy dałam tam jakiś komentarz? W każdym razie, NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ STYCZNIA!
:))))
Muszę przyznać, że i mnie ciasto urzekło, choć ostatnio nie przepadam za większością wypieków. Pięknie się udało, Tili :)
Wspaniałe ciasto! :)
Musi obłędnie smakować.
Moge kawałeczek?
MIłego dnia Tili!:))
Lo, dzielę się więc z radością :)
Aniu, ja też już się nie mogę doczekać, to będzie prawdziwie magiczny zlot :)
Anno, dziękuję pięknie :)
Majanko, możesz kawałeczek, a nawet całe ciacho :) Buziak :*
Cudowne ciasto, Zachciało mi sie teraz kawałeczek
Taaa, to była bossska słodycz w sądnym dniu ;)
KucharzyTrzech, dziękuję i częstujcie się nie tylko trzema kawałkami :)
Mała, oj sądnym, prawda :) Buziak :*
Madzie ukłony w pas już dopisuję! :) Tak to jest jak się pisze posty nocami :D
Poleczko, dziękuję i buziaczki Ci cieplutkie ślę :***