Zapachniało u mnie w ten weekend, zapachniało ziołami i wędzeniem, zapachniało domowym chlebem, zapachniało … latem. Latem? Przecież za oknem szaro i buro, deszcz bębni o liście uśpionego już bzu w ogródku, a spacer po zakupy kończę z kropeczkami wody na okularach. U mnie jednak lato pełną parą … nawet z dynią w tle, a może raczej właśnie dzięki niej.
Słoneczna zapiekanka pełna prowansalskich aromatów, szybka w przygotowaniu, jednak w żarze pieca dochodziła blisko trzy kwadranse. W tym czasie rozwijając swoje smaki, łącząc niezwykłość wędzonych oliwek z ziemistością mieszanki ziół. Ziół, których zapach przenosi nas na lawendowe pola Prowansji, pełne słońca i bzyczenia owadów. Prawdziwy pocieszacz, przeganiający jesienne nastroje.
Żółć tego dania, z czernią oliwek i zielenią natki potrzebowały jeszcze rustykalnego wykończenia. Cóż mogłoby być lepsze od chleba. Domowego, ciepłego jeszcze bochenka, obsypanego zielenią pestek, o lekko pomarańczowej barwie miąższu. Miąższu, w którego smaku nutka zmielonej kolendry tak pięknie dopełnia czar własnoręcznie przygotowanego pieczywa. Co ważniejsze puszystego i lekkiego jak puch kaczątka czy młodziutkiej, letniej trawy.
Zapachniało u mnie w ten weekend … zapachniało rustykalną Prowansją …
Prowansalska zapiekanka dyniowa
Składniki:
450 g podpieczonej dyni w kostkach (lub ugotowanej na parze)
2-3 duże jajka (zależnie od tego jak lubimy zwarte zapiekanki)
1 łyżka oliwy
100 ml mleka skondensowanego 4%
200 g tartego sera typu ementaler
sporo ziół prowansalskich (suszonych)
duża garść posiekanych oliwek wędzonych
sól i pieprz cytrynowy
natka pietruszki
Przygotowanie: 2/3 kostek dyni wraz z sokiem zmiksowałam na gładkie puree. Dolałam oliwę, mleko, jajka, przyprawy i zmiksowałam (nie należy ubijać za długo, by nie wtłoczyć zbyt dużo powietrza). Dorzuciłam ser, oliwki i resztę dyni. Wymieszałam. Wlałam do naczynia żaroodpornego (można je wcześniej nasmarować masłem). Piekłam w 180 stopniach Celsjusza przez ok. 40 minut. Gdyby się za mocno rumieniło można dopiekać pod folią. Odstawiłam na 5 minut, by się zestaliła. Podałam posypane sporą garścią listków natki, w towarzystwie dyniowego chleba na zakwasie.
Chleb dyniowy na zakwasie
Składniki:
160 g zakwasu żytniego
310 g puree z dyni (lub dyni ugotowanej na parze)
2 łyżki oliwy z oliwek
60 g soku z dyni (lub wody)
1 łyżeczka zmielonej kolendry
1 1/2 łyżeczki soli
340 g mąki pszennej chlebowej
50 g mąki pszennej pełnoziarnistej (lubelli)
1/4 łyżeczki drożdży instant
nasiona dyni do posypania
Przygotowanie: Do miski maszyny do pieczenia chleba wrzuciłam wszystkie składniki w podanej kolejności (puree z dyni wraz z sokiem najpierw delikatnie podgrzałam – temp. ok. 30 stopni Celsjusza i zmiksowałam). Nastawiłam program ciasto rosnące. Po ok. 10 minutach sprawdziłam lepkość ciasta – dosypałam ok. 1 łyżki mąki pełnoziarnistej (ale ciasto i tak było bardzo lepkie, takie foremkowe). Po zakończeniu programu zostawiłam ciasto w maszynie na ok. 1 1/2 – 2 godziny (gdybym nie dodałam drożdży ten czas wydłużyłby się do ok. 4 godzin). Po tym czasie ciasto można albo uformować w bochenek albo przełożyć do keksówki. Ja włożyłam do keksówki, posypałam pestkami dyni i lekko je uklepałam. Przykryłam naoliwioną folią. Odstawiłam do podrośnięcia. U mnie zajęło to mniej niż 1 godzinę, ale bez drożdży pewnie ok. 1 1/2 godziny. Piekłam ok. 40 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni Celsjusza. Studziłam na kratce.
Źródło: Kuchnia Bei
Smacznego.
Ach, pachnie az u mnie Tili! :)
Wspaniała zapiekanka, pyszny chlebek. Czarujesz :))
Pozdrawiam na dobry dzien i cały tydzien:)
Wspaniały musi byc ten chlebek! a jaka pachnąca zapiekanka!
Pozdrawiam deszczowo i mgliście, ale cieplutko!
Tili piękny chlebek i zapiekanka zapowieda się smakowicie. Ja się odważyłam i piekę w domu chlebek – narazie z użyciem drożdzy ale ciesze się ogromnie :)
serdecznie pozdrawiam
Ja też czuję ten zapach, nie sposób mu się oprzeć! Taka słoneczna zapiekanka, w sam raz na dzisiejszą pogodę
Pozdrawiam!
To musiał być pyszne weekend. Podziwiam wszystkie potrawy z dynią i na podziwianiu się u mnie kończy, niestety to nie moje smaki. Pozdrawiam.
tak jesiennie u Ciebie Tiluś, a chleb ten bardzo lubię , już piekłam
I do mnie doleciały aromaty ;))
W zamian wysyłam dużo słońca i ciepła, bo u mnie za oknem dzisiaj cudnie :)))
Tyle dyniowej dobroci w jednym domu…Tylko płakać i zazdrościć…:)))) Zaraz idę nalać sobie dyniowej zupki na poprawę humoru:)
Majanko, staram się czarować, bo to co za oknem to ciut dołujące jest :( Więc się nie daję i koloruję i aromatyzuję sobie smacznie :)
Kass, upiecz koniecznie chlebek, bo naprawdę niesamowicie smaczny :) Zniknął w ciągu doby w brzuszkach naszej dwójki :)
Ewelosa, gratuluję serdecznie :) Pieczenie chleba to wspaniała zabawa :)
Felluniu, to prawda (a za oknem kap kap kap) :)
Ninko, a może jednak się skusisz – dynia jest niesamowicie uniwersalna :)
Margot, o, to idę sobie na Twoje dzieło popatrzeć :)
Oczko, jak ja Ci zazdroszczę – oj przydało by mi się dziś ciut słońca, bo tak straszliwie szaro i mokro za oknem – dobrze, ze dziś pieczemy z eSem ciasteczka … dyniowe oczywiście :)))
Buziaczki Mała :***
Szarlotku, o, to i ja poproszę porcyjkę zupki :)
moje dzieło jest gdzieś na cin cin , bo chyba i tam podała przepis Bea, a jak nie to w jakimś wątku chlebowym o wspólnym pieczeniu
http://www.cincin.cc/index.php?s=&showtopic=22588&view=findpost&p=768891
Mrgot, widziałam i ślinka mi pociekła – mój nie był taki pomarańczowy, ale ja go z takiej bardzo jasnej odmiany piekłam i wyszedł tylko leciutko zabarwiony :) Za to Twój to słoneczko normalnie – tak samo jak u Bei :)
Tą zapiekankę, to ja poproszę w całości, bo kawałeczkiem się nie zadowolę;) Pyszności:)
Atinko, no problemo, powiedz tylko na którą mam przygotować :)