Deserem zaczęłam, deserem kończę tę chwilkę z kuchnią czeską. Okazało się, że nie same ciężkie sosy, nie same knedliki królują u naszych sąsiadów, ale i ryby i grzyby, słodkie i wytrawne smaki, wszelakie ingrediencje znajdziemy w tej bliskiej nam geograficznie kuchni. Przy tej smacznej zabawie nie tylko można było zakosztować nowych doznań, ale i choćby trochę poznać inne miejsca, tradycje czy zwyczaje, a czasem nawet język. Dlatego bardzo dziękuję Myszy za zorganizowanie Tygodnia Kuchni Czeskiej.
Deser który pałaszowaliśmy po wspaniałym obiadku to lekki jak puch biszkopt, łączący w sobie przeciwstawne smaki, a jednocześnie uzupełniające się aromaty. Delikatne ciasto otula zwarte i jędrne wiśnie wyjęte z zamrażalki, gdzie czekały od czasu zerwania ich z drzewa na babcinej działce. Największą zaletą jednak tego ciasta, poza jego ogromnie zabawną nazwą, jest połączenie przeciwstawnych smaków – kwaskowatości wiśni i słodyczy ciasta, zrównoważonych aromatem cytryny i wanilii. Więc czy słodki czy wytrawny jest ten wypiek? Powiedziałabym, że słodko-kwaśny, czyli taki w sam raz.
Składniki:
4 jajka (osobno żółtka i białka)
124 g cukru pudru
tarta skórka z 1 cytryny
2-3 łyżeczki soku z cytryny (ja dałam 2)
1/2 łyżeczki esencji waniliowej (ja dałam 1)
szczypta soli
125 g mąki, przesianej
3/4 – 1 łyżeczka proszku do pieczenia (oryginalnie należy użyć mąki ze środkiem spulchniającym)
300 g świeżych wiśni, wydrylowanych i przeciętych na pół (ja dałam mrożone, odsączone)
masło do wysmarowania tortownicy
Przygotowanie: Piekarnik nagrzałam do 180 stopni Celsiusa, a tortownicę (o średnicy 24 cm) wysmarowałam masłem, a dno dodatkowo wyłożyłam pergaminem również nasmarowanym masłem. Dobrze utarłam żółtka. Stopniowo dodawałam cukier, skórkę cytrynową, sok z cytryny i esencję waniliową. Połączyłam z mąką i proszkiem do pieczenia. Białka ubiłam z solą na sztywną pianę, po czym delikatnie i stopniowo wymieszałam z resztą ciasta. Na koniec dodałam wiśnie i delikatnie wymieszałam. Masę wlałam do tortownicy i piekłam przez 45-50 minut (aż ciasto zarumieniło się na złotobrązowo). Pozwoliłam ciastu wystygnąć zanim wyjęłam je z tortownicy.
Źródło: „Clarissa Hyman „Kuchnia Żydowska. Przepisy i opowieści z całego świata”
Smacznego.
Tili, jesteś boska! :) Cóż za cudne ciasto, pysznośći! Widzę, ze świergotkom też się podoba, tak zerkają na nie:)
Pozdrowionka wieczorne :)
Majanko, bo to Świergotki tak do Ciebie się uśmiechają i chcą kawałeczek ciasta do Ciebie zanieść :)
Buziaki wieczorne :*
Kochane świergotki , kochana Tili!:)) Buziaczki dla Was :***
Tilli – nie mam dzisiaj słów na Ciebie! takie cudności porobiłaś i zamieściłaś, że naprawdę robi to wrażenie. Mam wrażenie, że wybrałaś to co naj, naj, najsmakowitsze z czeskiej kuchni :)
szkoda, ze nie słodko-wytrawny jak ja ;) pozdrowienia dla S. ;)
Pysznie wygląda Twoje ciacho ! Biszkopt z wiśniami – nie próbowałam takiego połączenia , ale widzę , że warto się skusić :)
Tili, Ty to chyba dzis jakis maraton kuchenny mialas, tyle pysznosci od rana.
pozdrawiam karola
Hyhy, słoldki czy wytrawny? Skądś to znamy, nazwa cudowna ;)
A ciacho bym pożarła! ;))
Pysznie wygląda:)
Ciasto bardzo pieknie wyszło, a nazwa przednia :)
Buziaki!
Ciasto z wiśniami, pyszne, wyśni nie jadłam wieki temu, u mnie nie ma :(, a zdrowe i smaczne są bardzo. :)
Pozdrawiam ciepło!
Casiu, dziękuję pięknie :) Starałam się znaleźć coś w tej kuchni, co mogło by być bardziej częstym gościem na moim stole, a nie tylko jednorazowym testem :)
Aga hihihi :) Buźka :*
Abbra, warto, bardzo warto :)
Karolko, eee, to żaden maraton kuchenny, po prostu obiad i deser :)
Oczko, dałabym Ci kawałek, ale już nie ma :( za to jest wciąż cała masa wiśni i pewnie ten biszkopt się co jakiś czas pojawi :)
Atinko, dziękuję :)
Aga z Zapiecka, hihihi mi tez się ta nazwa strasznie spodobała :)))
Notme, ja ja się muszę przyznać, że nie przepadam za wiśniami, za to mój Luby a i owszem, uwielbia je i szczerze mówiąc, to myślałam, że ten biszkopt będzie bardziej dla niego niż dla mnie, a tutaj taka smaczna niespodzianka :)
Pozdrawiam :)
Przeglądając wpisy na blogach z ostatniego tygodnia, stwierdzam, że nie wiem nic o kuchni czeskiej ;D Knedlika z gulaszem jadłam w czeskim Cieszynie, ale deseru czeskiego nigdy. A wygląda na to, że i desery mają smakowite :) Bardzo zachęcające ciasto :)
Nie lubisz wiśni?! A czereśnie? ;)
Komarko, dziękuję pięknie :) To ciasto naprawdę jest zachęcające, lekkie, nie za słodkie nie za kwaśne, pyszne :)
Oczko, czereśnie mogę jeść garściami, a raczej miskami, a nawet drzewami – aż się pochoruję – zresztą tak się zwykle kończy, gdy pojawią się pierwsze czereśnie ;p
Mrożonych wiśni nie mam, ale przepis zapamiętam i wykonam w sezonie. Już czuję smak ciasta biszkoptowego z kwaśnymi owocami…
Pinos, jestem pewna że Ci posmakuje :) A gdyby była potrzeba mrożonych wiśni z babcinej działki, to ja służę, mam tego pół zamrażalnika i sama nie wiem co mam z nimi robić, bo ja wiśni to nie ten teges ;p