Czy można zakochać się w befsztyku?

… o tak! Szczególnie takim pisanym przez duże "B" :)
 
Ja dziś znów o chemii będę Wam opowiadać. O dobrej chemii … chemii uśmiechu, chemii miłych słów, chemii profesjonalizmu … chemii zakupów … szczęśliwych zakupów i o tym, jak zakochałam się w mięsie ;-)
 
To chemia, jaka tworzy się w nas, gdy od początku drogi po produkt aż po jej koniec, czyli występ dania na talerzu, spotykamy się z profesjonalizmem, naciskiem na wysoką jakość, ale bez zapominania o serdeczności i uprzejmości. Choć stwierdzenie, że sprzedawca powinien dbać o jakość produktów, jak i o jakość obsługi, wydaje się banalnie proste i oczywiste, niestety wielokrotnie nie jest takie w rzeczywistości. Ile razy – jako kupujący – stykamy się z brakami tak w jednym jak i w drugim aspekcie zakupów?
 
To pytanie retoryczne i choć wiem, że przemawia przeze mnie znów naiwność, pomieszana z odrobiną rozgoryczenia, to naprawdę wciąż – mimo wielkich dzwonów bijących na alarm kryzysu ekonomicznego, trzeba się postarać, by znaleźć naprawdę dobre i pewne źródło produktów. A im ten produkt bardziej potrzebny i im więcej byle-jakich jego zamienników i erzacy, z tym gorszą i obsługą i jakością się spotykamy.
 
SONY DSC
Mój Befsztyk, spokojny i pusty w porannych godzinach, kiedy mogę popatrzeć, spokojnie wybrać, zapytać się, poradzić :)
 
Dlatego, gdy kilka lat temu odnalazłam idealny mięsny, cieszyłam się jak dziecko z najwspanialszej gwiazdki. Ten idealny sklep to Befsztyk i choć ten post jest głównie o tym sklepie, bo z tego co widzę i tak będzie przy-długi, by jeszcze przepis w nim zawierać, to nie jest to żadna zamówiona reklama. To post jaki od dawna miał powstać z potrzeby serca, z potrzeby podzielenia się z Wami miejscem niezwykłym, tak jak ostatnio o moim ulubionym Bazarku.
 
SONY DSC
Z przeszłości w teraźniejszość – od dziadka po syna :)
 
Już sam fakt tego, że to rodzinne przedsięwzięcie, gdzie rodzice i syn pracują razem, wspierani weterynaryjnym doświadczeniem swoim i swojej rodziny sprawia, że w moich oczach zyskują ogromnie na wiarygodności, ale i na odrobinie magii. Ale można mieć dziesiątki dyplomów, bogato spisany życiorys, a prawdziwą wiarygodność zyskuje się na co dzień. Wraz z każdym ekologicznym czy zagrodowym kurczakiem, każdą porcją wołowego na gulasz czy każdym stekiem, każdym plasterkiem wędliny, ba! nawet z każdym kabanosem (mmmmmm te kabanosy kresowe, ostre, suche, idealne do przegryzania w czasie wyjazdów) … z każdym wydanym produktem tą wiarygodność się buduje. I to właśnie te lata zakupów w Befsztyku (plus minus będzie już z pięć-sześć latek), te setki (hehehe, jak nie tysiące) pełnych satysfakcji odwiedzin sprawiły, że tak cenię i lubię to miejsce.
 
SONY DSC
Mały kadr ogromu wyboru mięs i oczywiście mój ukochany wołowy rostbef :)
 
To jakość i różnorodność mięsa i wędlin oraz innych sprzedawanych tam wyrobów była najważniejsza, gdy pierwszy raz tam pojechałam. Mięsa od zwierząt z niewielkich hodowli, wędliny czy kiełbasy od małych rodzinnych firm i tradycyjnych wytwórców, ten wynik poszukiwań najlepszych źródeł dla dostaw. Robiąc tam zakupy od kilku lat widzę jak ciągle i konsekwentnie rozwija się asortyment, jak pojawiają się nowe rodzaje mięs czy wędlin. A gdy do tego dodać jeszcze personel rzeźniczy i rozbierane, również na życzenie klienta, kawałki mięsa tak by spełniały oczekiwania i potrzeby, to czy można było zapomnieć o takim sklepie. Pamiętam, że przyjechałam tam po raz pierwszy poszukując miejsca, gdzie kupię mostek cielęcy do faszerowania i schab ze skórą i kością, co okazało się wtedy niemożliwe do odnalezienia w żadnym innym sklepie stacjonarnym w Warszawie. I choć nie mieli jeszcze wtedy w stałym asortymencie takiego schabu (teraz już całkiem często widzę na ladzie kotlety z kością i skórą), zamówiłam i już na drugi dzień mogłam je odebrać, by potem cieszyć się doskonałej jakości mięsem, ukrojonym dokładnie tak jak potrzebowałam.
 
SONY DSC
Mój ogromny sentyment – kotlet schabowy ze skórą i kością, który to był powodem pierwszego spotkania z Befsztykiem :)
 
Uwielbiam zabrać swoją różową torbę na kółkach i pojechać do Befsztyka. Nie tylko dlatego, że mam pewność, że kupię tam najlepsze możliwe produkty. Ale dlatego też, że atmosfera tego miejsca aż zaraża uśmiechem i dobrym samopoczuciem, tak bardzo czuć, że to nie tylko rodzina Prokopowiczów stanowi o jakości tego miejsca, ale i każdy pracownik. Ktokolwiek by mnie nie obsługiwał, zawsze mogłam liczyć na dobrą radę, na jej czy jego wiedzę i kompetencję. To dzięki pewnej wspaniałej befsztykowej Dobrej Duszy od kilku lat mój gulasz jest najlepszy z najlepszych, gdyż z dodatkiem, a czasem tylko na bazie, wcześniej trochę pogardzanej i pomijanej pręgi.
 
SONY DSC
Wyroby Babci Jasi, jak chociażby doskonałe pierogi i nóżki. A do tego chleby, choć ja muszę się przyznać, że nie mogę zapomnieć tych odrywanych bułeczek drożdżowych z kruszonką, które zajadałam zeszłego lata :)
 
Mogę i uważać, że wiem wiele o gotowaniu, że wiem czego potrzebuję do tego co sobie obmyśliłam, zawsze jednak pytam tam sprzedawcę o zdanie i nie raz już smakowicie wyszłam na takim zaufaniu. I choć jestem całkowitą maniaczką gotowania od absolutnych podstaw, od kości i ziarenka mąki (hehehe, nie, nie ziarenka pszenicy czy żyta – młyna nie mam … jeszcze :D) po ostateczny rezultat, to w praktyce tylko tam zdarza mi się kupić już gotowe pierogi czy najlepsze na świecie "nóżki" z wyrobów Babci Jasi. Są po prostu doskonałe. Widać, że są prawdziwie domowe, doprawione czasem z większą ilością pieprzu, czasem bardziej czosnkowe, a czasem bardziej ziołowe, zawsze jednak zrobione naturalnie i z sercem. Bo pierogi nie lubia tych, co nie lubią ich :D Taka to już chemia gotowania :D
 
Piszę tego posta już dobrych kilka dni, nawet blisko tydzień, i choć staram się i staram by nie brzmiał aż tak radośnie i entuzjastycznie, ponieważ zwykle niestety duży entuzjazm traktowany jest jako coś nieprawdziwego, to po prostu nie mogę nic zmienić czy spłaszczyć, jeśli mam oddać całość mojego spojrzenia i opinii o tym sklepie. Befsztyk to naprawdę magiczne miejsce … miejsce, w którym się zakochałam i nie wyobrażam sobie zakupów mięsa bez niego … miejsce, gdzie w cudownej atmosferze kupuję doskonałej jakości produkty (btw, nie tylko mięsa i jego pochodne, ale i pieczywo, wina, przyprawy czy warzywne marynaty), za przyzwoitą cenę*. A ponieważ ten blog, moja Kuchnia Szczęścia, to miejsce gdzie dzielę się z Wami szczęśliwymi, kulinarnymi i okołokulinarnymi momentami, nie mogłam dłużej już trzymać tych smakowitych momentów dla siebie. Zresztą, pojedźcie i przekonajcie się sami :)
 
SONY DSC
Jedne z zakupów – wędliny i stek wołowy mmmm żyć nie umierać :)
 
Zdjęcia jakie są w poście robiłam ponad rok temu, pewnego pięknego jesiennego dnia, pełna radości z zaczynającej się nauki u Szefa Michela w jego restauracji. Na obiad smażyłam stek, a na kolacje zajadaliśmy kanapki z faszerowaną kaczką czy z ozorkami lisieckimi. Niestety późniejsza awaria techniczna, sprawiła, że odzyskałam te zdjęcia dopiero niedawno. Dlatego dopiero dziś dzielę się z Wami nie tylko moim spojrzeniem na to wspaniałe miejsce, ale widoczkami tamtego słonecznego, wczesnojesiennego dnia, tak bardzo smakowitego i radosnego.
 
Po przepisy na dwa wspaniałe dania, w których jakość mięsa stanowi o ich doskonałości, zapraszam już za chwilkę. Wpis o moim podkręconym gulaszu i wolnopieczonym rostbefie się pisze, się pisze … oj, czemu ja tak lubię gotować, tak lubię gadać, a z przelewaniem na "papier" jest gorzej. Na szczęście gorączka i przeziębienie ostatnich dni już mija, więc kolejny post już za chwileczkę, już za momencik :)
 
Dzięki wielkie dla całej ekipy Befsztyka za cudowne zakupy i smakowite wspomnienia :)
 
 
Sklep Befsztyk
ul.Puławska 176/178
02-715 Warszawa
(można w nim też robić zakupy internetowe)
 
* I błagam, tylko bez komentarzy w stylu, że drogo. Wysoka jakość ma swoje wymogi i wolę kupić mniej czy rzadziej, ale wiedzieć też, że nie tylko sklep, ale i rolnik czy wytwórca wyjdzie na tym na swoje. To zwykła dalekowzroczna logika – jeśli chcę kupować dobre produkty, to i ten co je wytwarza i ten co je sprzedaje musi móc się na nich wyżywić i utrzymać, bo jak zbankrutuje to nici z doskonałego steku czy obłędnych kabanosów. A poza tym nie wierzę, by dobrze żyło się zwierzętom, których mięso później jem, jeśli płacę 5 zł za kilogram kurczaka. Tak już mam i tyle :)
 
Smacznego.

  1. Ahh znam ten sklepik, mistrzostwo świata, za dziczyznę i gęś, którą mają to po prostu… :) moja druga połówka za to od czasu do czasu dostaje ode mnie porządny stek który w befsztyku kupuję. Nr 1 w Warszawie jak dla mnie :)

  2. Madzia, ja już od dawna jestem namówiona na tego Befsztyka, tylko cały czas mi nie po drodze, ale już zapowiedziałam R., że musimy tam pojechać jak najszybciej ;)

    Ja zaś mam swoje ulubione stoisko drobiarskie na Hali Mirowskiej – właściciel Pan Waldek i jego ekipa to wzór podejścia do klieta, a rosół z kurczaka zagrodowego od nich wyszedł przepyszny.

    Do zobaczenia :)

  3. Marcia, o tak gęś jest cudo. Właśnie dziś u mnie piecze się gęś :)

    Oczko, ja już czekam na Ciebie :*

  4. Magda, pięknie dziękujemy za tak piękny i pozytywny post:) Mnóstwo frajdy dla nas z czytania i oglądania cudnych zdjęć. Pozdrawiamy ciepło z Dianą! 

  5. Zamówienia przez internet: cudownie! Mieszkam na wsi ok. Słupska, nie ma tutaj miejsca gdzie można kupić jagnięcinę i inne specjały. Zamówiłam dużo, miły kontakt mailowy/telefoniczny. Wszystko świeże, dobrze opakowane i wyjątkowo smaczne… Polecam! Wkrótce nowa runda zamówień…

  6. Monia, no ba! Pewnie, że tak :)

    Łukasz, to sama przyjemność pisać o tak smakowitym miejscu :) Powodzenia życzę :*

    Baller, dokładnie :)

    Almo z pomorza, no proszę, nawet na moje ukochane Pomorze :) Ogromnie się cieszę, że Ci się spodobało :)

  7. Wyjątkowy, zgadza się, kupuję na każdą okazję, na święta też będę robiła porządne zakupy u nich, jedyny w swoim rodzaju sklepik :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *