Wszystko jasne … wiosna.


Tym razem bez przepisu, nie potrzeba go, wszystko jest jasne, wystarczy foto story … oto receptura na miły wiosenny dzień.

Spacer po słońcu, wśród kwiatów, krzewów i drzew …


Obserwacje zwierzaczków tych dzikich i tych domowych …


Zdjęcia, zdjęcia i jeszcze raz zdjęcia …


Trochę pichcenia, by z pięknych liści rzodkiewki i pietruszki powstała wariacja na temat pesto


Trochę jedzenia, przeplatanego kadrami kolejnych etapów znikania wybornych nitek z talerza …


A w między czasie chrupanie, zabawne kadrów łapanie, a ciasto rośnie …


Na ten chleb, tym razem bez dosypania mąki, za to wyrobiony oczkowymi łapkami …


I na kolejny dzień można pałaszować kromki wybornego chleba z pesto i znów mieć wspaniały dzień.

Smacznego i miłego dnia.

  1. Madzia Ty normalnie się wyrośniętej córki dorobiłaś :))
    Faaaajnie. Opiekujcie i dbajcie o siebie nawzajem :)
    Bo jak się okazuje taka blogowa przyjaźń to skarb niespotykany i łatwo się że tak napiszę nadziać :)

    :*

  2. Poznaję tę pstrykającą dziewczynę w świetnej koszulce:) Widzę, ze kolejny piękny i pyszny dzień za Wami. Pozdrowionka dla Was obu.

  3. Pozazdrościć… spokoju…, spotkania…
    Jak dobrze macie, że się Spotkałyście…:)
    Pozdrawiam bardzo serdecznie:)

  4. Wspaniale jest obserwować jak rozkwita przyjaźń! Gratuluję! I troszkę tej wiosny teraz zazdroszczę, bo u mnie pada, pada, pada…. Pozdrawiam:)

  5. A po spacerze karomeczka swiezego chleba z maslem (moglabym zrezygnowac z makaronu :)) Chetnie wybralabym sie na taki spacerek majac w perspektywie tak pyszne jedzonko :))

    Pozdrawiam cieplo i Ciebie i Oczko :))

  6. hello…a u nas du.a a nie wiosna. od trzech dni jest plus piec stopni, pada i wieje.
    i jakos robilam wczoraj to pesto i sie rozczarowalam, bo mi nie smakowalo i zawartosc wyladowala w koszu , niestety. liscie rozdkiewka miala piekne, wiec tym bardziej jestem zdziwiona, ze sprawa przybrala taki obrot

  7. Cudownie się o Waszych wspólnych chwilach czyta :)
    Receptura na miły dzień – idealna!

    Pozdrawiam Was obie ciepło bardzo!

  8. Podobają mi się nacięcia i wasze zacięcia. Miłego wyjazdu.

  9. Koszulka Oczka: bezcenna :)
    Ale wciąż nie wierzę, że on ci taki brązowy wyszedł z samej chlebowej: przyznaj się, że coś zmieniłaś w przepisie.
    Baw się dobrze :)

  10. No dziewczyny, fantastycznie, recepta niepotrzebne:D I coraz ładniejsze zdjęcia Wam wychodzą!
    A koszulka Oczka, cytując owąż – 'w deseczkę' :)))

  11. Kolejny cudowny wspólny dzień, jak widzę.
    Naprawdę Wam zazdroszczę, dziewczyny! ;)

    I rzeczywiście – koszulka Oczka niezmiernie urocza.

    Pozdrawiam!

  12. Siora jak zwykle z aparatem, oko przesłania i jej nie widać;))
    Koszulka jest super, znam ci ją, znam :))

    Pozdrawiam Was!

  13. Ale się ładnie kicia wystawiła do zdjęć :)

    Tili, też już czuję wiosnę :) I pesto ostatnio jadłam, ale klasyczne. Jak zawsze pyszne…

  14. Dobrze, że chociaż u Ciebie można zobaczyć trochę słońca, ale zielone listki na szczęście są już wszędzie. A pesto tak dawno nie jadłam… I dla Oczka 6 z plusem za chlebek.

  15. Dolaczam sie do milosnikow koszulki Oczka :) Tez mi sie bardzo podoba!
    Cala relacja jest taka ciepla :)
    Musiecie miec fajny czas razem!!!

  16. Witajcie :) Cieszę się, że się Wam i pesto i koszulka i spotkanie podobało :) Wiosna pełną parą to i wiosennie na blogu się zrobiło :)

    Poluś, ha ha ha ha :))) Dobre :))) Wiesz, ale z tą córką to biologicznie niemożliwe :D
    A co do nadziania to niestety wszędzie można się nadziać i w realu i w necie, grunt to się nie zrażać :) Ściskam Cię mocno :*

    Magdaleno, a czemu nie smakowało? Wiesz, takie pesto z samych liści rzodkiewki to trochę gorzkie może być dlatego dobrze jest dodać trochę pietruszki lub bazylii, albo szpinaku czy mięty :)

    Ptasiu, ja sama nie wiem jak to się dzieje, ale mi naprawdę ciemniejsze te chleby wychodzą. Pamiętasz tamten vermount? Też był ciemniejszy, również ten przy którym trzymałam się receptury co do joty … hmmmm ciekawe czemu? :)

  17. Myslalam, ze pisalam juz tu o Waszych wspolnych przygodach z Oczkiem – ze fajne – ale to czesto sie chce u Ciebie napisac…
    Ten chlebek-piec-naciec jest uroczy Tili!
    :-))

  18. Basieńko, a dziękuję pięknie za pochwały odnośnie chlebka – wiesz, ja się z nacięciami polubiłam, jak zaczęłam stosować żyletkę :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *