Weekendowa Piekarnia # 26 – Chleb z serkiem ricotta.


Mleczny i serowy, prawie jak bułeczka, o cudownie chrupkiej skórce … o czym mowa? Oczywiście o chlebku z Weekendowej Piekarni wybranym nam przez Atinkę. Dziś tylko ekspresowy wpis, ale za to z pełnym zachwytem nad tym doskonale pasującym na Wielkanoc serowym chlebkiem.


Kilka pierwszych kromek zniknęło zjedzonym zupełnie solo, popijanych cafe latte, zajadanych w cudownych, prawie już letnich promieniach słońca na schodkach naszego patio. Posiliły nas w krótkiej przerwie w dzisiejszych spacerach, więc tym króciutkim wpisem żegnam się chwilowo i zmykam w objęcia wiosny, słońca i … męża, a Was zostawiam z widokiem mięciutkiego chlebka i wygrzewajacej się w promieniach Słońca naszej Kici, Briczolli.

Chleb z serkiem ricotta

Składniki:
230 g mleka odtłuszczonego
50 g. wrzątku
15 g drożdży świeżych
500 g mąki pszennej chlebowej
30 g masła roztopionego (trochę ponad 2 łyżki)
180 g serka ricotta
1 1/2 łyżeczki soli

Przygotowanie: W dużej misce wymieszałam mleko z wrzątkiem (dzięki temu mleko miało temperaturę ok. 40 stopni). W płynie rozpuściłam drożdże, dodałam serek, mąkę z solą i zagniotłam ciasto. Dodałam rozpuszczone masło. Na omączonym blacie zagniotłam przez kilka minut aż uzyskałam gładkie ciasto. Włożyłam je do miski i odstawiłam do wyrośnięcia na ok. 1 1/2 godziny. Po tym czasie uformowałam owalny bochenek, włożyłam do wysmarowanej olejem średniej keksówki i odstawiłam do rośnięcia na ok. 1 godzinę. Przed pieczeniem posmarowałam żółtkiem roztrzepanym z mlekiem, nacięłam i włożyłam do piekarnika nagrzanego do 230 stopni Celsjusza. Spryskałam kilka razy wnętrze piekarnika wodą. Po 1 minucie zmniejszyłam temperaturę do 200 stopni i piekłam ok. 40 minut. Studziłam na kratce.

Ważne: oryginalny przepis bardzo zmieniłam – dałam więcej mleka niż wody, mniej drożdży i inną mąkę oraz podwoiłam ilość składników. Dodatkowo ogromnie zachęcam do użycia do glazury jajka roztrzepanego z mlekiem, gdyż dodatkowo podkreśla to w skórce mleczno-serowy smak chleba. Chlebek piekłam w foremce, ale zupełnie nie dlatego, żeby ciasto było lejące. Wprost przeciwnie! Jego wyrabianie było czystą przyjemnością, ale ja po prostu wolę taki kształt bochenków.

W przyszłości myślę, że z tego chlebka zrobię bułeczki nadziewane jakimś wytrawnym farszem.

Źródło: Blog Atinki „Tak sobie pichcę”

Smacznego.

WeekendowaPiekarnia
Kuchnia Wielkanocna 22.III. - 25.IV.2009

  1. Jaki cudowny! Ty to masz rękę do chlebków!
    Briczolla jest sliczna, jak się cudnie wygrzewa :)
    Miłego popołudnia Tili :)))

  2. Nie wiem, co ładniejsze: kot czy chleb.

    A zdjęcia w letniej aurze są śliczne, Tili~!

  3. Tili cudowny chlebek! bardzo się cieszę, że smakował:) tak sobie myślę, że ten chleb, to trzeba robić z podwójnej porcji;) Cieszę się, że piekłyśmy razem :) Pozdrawiam serdecznie:)

  4. Ja już tęsknię za tym chlebem – taki dobry był ;)

    Okruszek dał się w końcu wyciągnąć słońcu na dwór ;))

  5. Ja tym razem chlebka nie popełniłam, ale kiedyś nadrobię.
    A czy Briczolla jest kotką wychodzącą ;)?

  6. rzeczywiście pięknie się wszystko skomponowało, chleb musi być pyszny, w każdym razie wygląda rewelacyjnie:)

  7. Aga, taki właśnie foremkowy :)

    Margot, kłaniam się nisko i dziękuję za miłe słowa i wspaniałą zabawę :*

    Majanko, dziękuję ode mnie i mruczki od Briczolli :) A popołudnie było przemiłe :)

    An-na, hihihi :) To prawda :)

    Aniu, każde ma swój urok :) Dzięki :)

    Atinko, tak stanowczo należy robić go z podwójnej porcji, choć muszę przyznać, że dziś już się ciut kruszy :(

    Oczko, ooo, to już lecę zobaczyć go u Ciebie :) Ufff, na nic ostatnio czasu nie mam tak zabiegana jestem :) A kicia leniuchuje za nas obydwie, głównie na słońcu :)))

    Ptasiu, czy wychodzącą to trudno powiedzieć – do tej pory głównie na balkonie na 8 piętrze była, potem na balkonie na parterze, ale nie zeszła nigdy do ogródka, a teraz mamy taki mały zielony taras, ale na trawkę to ona raczej nie schodzi hihihi to jest nowoczesny zwierzak – woli nagrzane płyty :)

    Mich, dziękuję :)

    Asiejko, oj tak, wyczekana wiosna :)

    Kasiu, dziękuję :) Buziaki :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *