Słońce zrobiło nam wspaniały prezent na Majówkę. A co może być lepszego dla młodych i starych niż piknik. Trzeba jednak pomyśleć nad doborem potraw, by były wygodne, smaczne również na zimno, a przede wszystkim by mała niejadka w postaci uroczej siostrzenicy mojego męża chętnie spałaszowała obiadek.
Zaczęłam jednak od … deseru. Łasuch ze mnie ogromny i wciąż wiele z dziecka we mnie siedzi, a wiem że nic tak dobrze nie przekonuje do zjedzenia obiadu, jak smakowite co nieco na podwieczorek i na deser. Głowiłam się nad pomysłami, a to zbyt słodkimi, a to zbyt sycącymi, a to zbyt brudzącymi jak na deser pałaszowany na świeżym powietrzu.
Z pomocą przyszła mi Aga z Zapiecka i jej maślane rogale, których podobną wersję widziałam już kiedyś u Izy w jej smakowitej piekarni. Wybrałam więc mniej słodki przepis, i tak w piękny piątkowy dzień mogliśmy cieszyć brzuszki i podniebienia wybornymi, maślanymi rogalikami. Że zacytuję za Agą – „Dla mnie są absolutnie idealne. Koniec, kropka”
Deser już był, ale „Co ma być właściwym posiłkiem?” zastanawiałam się. Wiedziałam już, że najlepsza będzie powtórka ze smakowitych bułeczek, jakie dawno temu wypatrzyłam u Małgosi, a i sama piekłam je już kiedyś. Farsz jednak musiał być zupełnie inny. Proste smaki, trochę słodyczy, trochę warzyw, wszystko razem ukryte w miękkiej bułeczce o chrupkiej skórce. Jak jednak to osiągnąć?
Myślałam, że przyjdzie nam testować różne mięsne wariacje. Wydrukowałam moc przepisów, w myślach tworzyłam własne rozwiązania, a tutaj już pierwszy wybór okazał się tak doskonale trafiony. Od początku stawiałam na ulubione przez dzieci udka z kurczaka, mięso delikatne, ale i zwykle nie przesuszone. Jakie jednak dodać mu przymioty?
Trochę słoności z pewnością, odrobina kwaskowatości, zagubiona być musiała w słodyczy. I tutaj idealna okazała się nieoczekiwana para – miód akacjowy wraz z zalewą z ananasa. Imbir prawie niezauważalny przycupnął w oddali, bardziej dla dorosłych podniebień wyczuwalny, niż dziecięcego języczka.
Pozostał jeszcze wybór sposobu pieczenia. Jako farsz mięso powinno być możliwie wilgotne, by nie przesuszyło się dodatkowo w czasie pieczenia samych bułeczek. Gdybym miała podać same udka, pewnie postawiłabym na pieczone pod grillem piekarnika, o chrupkiej skórce, dodatkowo jeszcze skarmelizowanej. Ja jednak upiekłam je w torebce foliowej wraz z całą marynatą, dzięki czemu mięso było doskonale delikatne i kruche, a jednocześnie zachowało całą potrzebną wilgoć. Nawet w takiej postaci, choć może nie tak ładnie się prezentujące z pierwszymi szparagami z wody były doskonałym obiadem.
A dziś, gdy za oknem pada deszcz, ja wspominam miło piknik, piękne słońce i radosne zabawy i czekam na kolejne takie pełne słońca i śmiechu dni.
Rogale maślane
Składniki:
1/2 szklanki mleka
60 g masła
3 łyżki cukru (następnym razem dam 4-5)
2 1/4 szklanki mąki (dałam typ. 550)
2 jajka
10 g świeżych drożdży
1/4 łyżeczki soli
dżem jagodowy (lub inne nadzienia, choć może też być bez)
Przygotowanie: Zagrzałam mleko do temperatury 40-50 stopni. Odjęłam 2 łyżki do miseczki, gdzie rozkruszyłam drożdże, dodałam trochę cukru i mąki z puli. Zaczyn rozmieszałam i pod przykryciem odstawiłam. W tym czasie mleko się zagotowało. wyłączyłam je, dodałam masło i cukier i dokładnie rozpuściłam. Odstawiłam do ostygnięcia. Mąkę przesiałam do miski, dodałam przestudzone mleko z masłem i cukrem, zaczyn, jajka i sól. Wymieszałam do uzyskania miękkiego i jednorodnego ciasta. Zostawiłam na blacie na 5 minut. Po tym czasie wyrobiłam do uzyskania gładkiej i lśniącej kuli ciasta (ok. 5 minut). Ciasto włożyłam do naoliwionej miski i zostawiłam do rośnięcia na 1 godzinę. Po tym czasie rozwałkowałam je na koło o średnicy 32 cm, a resztę ciasta rozwałkowałam na mniejsze koło (ok. 18 cm średnicy). Podzieliłam duże koło na 8 trójkątów, a mniejsze na 6. Kładłam po łyżeczce dżemu jagodowego (należy dawać bardzo płaską łyżeczkę – ja dałam za dużo i mi wykipiało z ciasta). Przed zawinięciem posmarowałam brzegi trójkątów roztrzepanym białkiem. Zawinięte rogaliki kładłam na blachy wyłożone pergaminem i smarowałam żółtkiem roztrzepanym z mlekiem. Odstawiłam na ok. 20-30 minut do rośnięcia, przykryte ściereczką. W tym czasie nagrzałam piekarnik do 200 stopni Celsjusza. Piekłam przez 8-10 minut. Studziłam na kratce.
Źródło: Zapiecek Agi
Pieczone udka w marynacie miodowo-sojowej
Składniki:
1 1/2 kg. udek z kurczaka (wraz z biodrem, u mnie było 5 szt.)
(z ekologicznej hodowli)
50 ml. sosu sojowego
3 łyżki miodu akacjowego
sok z 1 cytryny (ok. 3 łyżki)
1 łyżeczka świeżo startego imbiru
ok. 5 łyżek zalewy z ananasa z puszki
Przygotowanie: Udka kurczaka umyłam i oczyściłam. Przekroiłam w stawie, by rozdzielić pałki i biodro. Składniki marynaty połączyłam w miseczce. Mięso włożyłam do torebek do pieczenia i wlałam marynatę. Odłożyłam mięso na ok. 1 godzinę. Po tym czasie rozgrzałam piekarnik do 200 stopni Celsjusza i piekłam udka w torbach wraz z marynatą przez ok. 40-60 minut. 1 1/2 udka podałam jako obiad dla 2 osób ze szparagami z wody, polane sosem z pieczenia kurczaka i chlebem, a resztę zużyłam na farsz do bułeczek.
Bułeczki piknikowe dla niejadka
Składniki:
ciasto jak w przepisie tutaj (ale z podwójnej porcji)
Farsz:
mięso z kurczaka jak wyżej (bez 1 1/2 udka)
kilka krążków ananasa z puszki, pokrojone w kosteczkę
papryka czerwona, pokrojona w kosteczkę
Przygotowanie: Mięso pokroiłam na małe kawałeczki, połączyłam z ananasem i papryką. Tym nadzieniem nafaszerowałam bułeczki. Przed pieczeniem posmarowałam roztrzepanym z mlekiem żółtkiem i posypałam sezamem.
Smacznego.
Jakby co, to ja bardzo chetnie zastapie siostrzenice na Waszych piknikach, obiecuje, ze nie bede wybrzydzac:) Zreszta jak mozna wybrzydzac przy takim menu!
Nie dziwie sie, ze wszyscy byli zadowoleni…
Pozdrawiam.
Wpisuje sie na liste oczekujacych! :)
Taką majówkę to i ja bym chciała mieć :). Pysznie to wszystko opisałaś, mam ochotę spróbować i rogali, i bułek, i mięska, i tych szparagów z wody. W końcu najważniejsze na majówce jest otoczenie i zieleń dookoła :).
Piękna majówka i jakie pyszności serwowałaś Tili!:)))
A czy ja dobrze poznaję tę dziewczynkę ?;)))
Tili jestes niemozliwa :)))))
Wspaniały weekend. To ja poproszę takie udko, a potem rogala ;)
Wspaniały miałaś weekend!!! Siostrzenica z pewnością była zachwycona tymi smakołykami:)
A u Ciebie jak zwykle wszystko piękne, smakowite i super starannie przyrządzone :)
No to ja też poproszę i bułeczkę, i rogala, a co!
Cudowny piknik :) Nigdy nie byłam na pikniku… Teraz mi żal :( Zazdroszczę ogromnie :)
Mniam, mniam takiej majówki mogę tylko pozazdrościć :))
Konsti, nie musisz zastępować, przyjmujemy gości z wielką radością :)
Bea, zapraszam serdecznie w takim razie, daj znać jak tylko będziesz w okolicy :)
Olalala, tak pogoda i zieleń była wspaniała, a i sam piknik bardzo udany :)
Majanko, tak, dobrze poznajesz :) Ta sama, którą już poznałaś :)
Polko, dzięki wielkie :)
Ptasiu, już podaje udko, a na deser nawet dwa rogale :)
Kasiu, no, najbardziej to rogalami i jeszcze owsianymi batonikami jakie upiekłam, ale i bułeczkę z mięskiem zjadła :)
Casiu, eee, czy starannie to ja tam nie wiem, bo to tak piknikowo było :) Ale smakowite to fakt :)
An-na, już podaję :)
Kasiu, to nadrobić szybko zaległości trzeba, piękna pogoda się właśnie rozkręca, koc w plecak, jakieś smaczne jedzonko do koszyka i już mamy piknik :)
Aga, w takim razie zapraszam i nie będziesz już musiała zazdrościć :)
Fajowskie! A jakie nadzienie proponowałabyś dla zielonego oczka? ;)
Oczko, hmmm, w praktyce dowolne warzywa np. z pesto lub część zmiksuj na puree by nie były za suche :)