Kończy się Tydzień Kuchni Czeskiej i postanowiłam uczcić go tradycyjnym czeskim obiadem, a raczej jednym z jego wariantów. Zupa już była, więc teraz czas przyszedł na drugie danie, by później móc się cieszyć deserem.
Zawiesisty i gęsty sos, aromatyczny i ciemny dzięki porterowi, doprawiony kminkiem i papryką, z rozpływającymi się kawałkami mięsa, miękką cebulką i słodką papryką. Pierwszy moment rozpłynięcia się smaku na języku i podniebieniu sprawia wrażenie twardości, oschłości i dystansu. Po chwili jednak ciężki smak piwa zrównoważony zostaje smakiem przypraw i zagęszczającego sos chleba oraz wyborną słodyczą cebuli i papryki, które delikatnie pieszczą język, przygotowując na doznania płynące z każdym kęsem.
Uzupełnione smakiem i konsystencją pampuchów, które wprawdzie prawie nie mają swojego smaku, za to idealnie chłoną wszystko w czym zostaną zanurzone. Doskonałe z każdym sosem, bo stają się podstawą, bazą dla smaku, dodając jedynie odrobinę swojego drożdżowego, lekko słonego posmaku. Tak więc zarówno z piwnym sosem gulaszu, jak i pieczarkowym sosem do ryby, czy maczane w podgrzanych powidłach na śniadanie ze szklanką jogurtu lub maślanki, uniwersalnie wpasowują się do każdego towarzystwa. A ile zabawy z ich gotowaniem i zabawnym topieniem we wrzątku.
Lubię takie dni, gdy na malutkim gazie leniwie pyrkocze w garnku gulasz, a ja bawię się zatapianiem pampuchów w wielkim garnku, niczym dziecko zatapiające gumowe zabawki w wannie. Lubię ciepło i spokój, które unoszą się pod sufitem w takie właśnie dni.
Gulasz piwny
Składniki:
1 łyżka oliwy
2 duże cebule
50 dag szynki wieprzowej
1 łyżka czerwonej papryki
opcjonalnie: ok. 1 papryki, pociętej w dużą kostkę
1 łyżeczka kminku
1 butelka (0,5 l.) piwa (dałam ciemne tyskie – porter)
1 gruba kromka chleba (piwnego)
sól
czarny pieprz
Przygotowanie: Cebule pokroiłam w gruba kostkę i wrzuciłam na rozgrzaną oliwę, żeby ją przysmażyć na złoto. W tym czasie umyte i osuszone mięso pokroiłam w grubą kostkę i szczodrze oprószyłam papryką. Kiedy cebule się przysmażyły wrzuciłam mięso i obsmażyłam przez ok. 10 minut, tak by zamknąć pory z każdej strony. Ponieważ miałam w lodówce kilka kawałków papryki, to pokroiłam ją w kostkę i dodałam do gulaszu, kilka minut po wrzuceniu mięsa. Posypałam kminkiem (dałam czubatą łyżeczkę) i wlałam połowę piwa. Garnek przykryłam i dusiłam wszystko na najmniejszym możliwym ogniu przez ok. 45 minut. Pokruszyłam chleb (bez skórki) i wsypałam do gulaszu. Wlałam resztę piwa i gotowałam jeszcze na małym ogniu przez ok. 15 minut. Podałam z pampuchami.
Źródło: Robert Sowa
Pampuchy (kluski drożdżowe)
Składniki:
1 bułka kajzerka
4 dag masła
2 dag drożdży
1 łyżeczka cukru
40-45 dag mąki
szczypta soli
3 jajka
125 ml mleka
Przygotowanie: Bułkę pokroiłam w malutką kosteczkę i przysmażyłam na maśle, aż wchłonęła całe masło, ale nie zbrązowiała się zanadto. Odstawiłam do ostudzenia. Drożdże utarłam z cukrem i wlałam do mąki i soli. Dodałam jajka i mleko, dokładnie wyrobiłam. Musiałam sporo podsypać mąką w stosunku do oryginalnego przepisu (zeszło mi ok 45 dag, a nie 40 dag mąki ogółem). Odstawiłam ciasto na godzinę do wyrośnięcia. Po tym czasie dodałam ostudzoną, przesmażoną bułkę i zagniotłam ciasto. Uformowałam owalne knedle (ja uformowałam bardzo duże knedle i wyszło mi ich 6 szt.) i odstawiłam do wyrośnięcia na 15 minut. W tym czasie zagotowałam wodę i osoliłam ją. Knedle kładłam do wrzącej wody i gdy woda ponownie zawrzała, zmniejszyłam ogień i gotowałam jeszcze 15 minut, aż zaczęły puchnąć. W połowie gotowania obróciłam knedle, trochę je podtapiając przez chwilę. Podałam pokrojone na kromeczki z gulaszem.
Źródło: Pascal Brodnicki
Smacznego.
Tak w moim wyobrażeniu wygląda najprawdziwszy czeski obiad :) Świetnie się spisałaś :)
rzuć pampuchem ;) bo bardzo lubię, a jak wiesz dla 1 osoby nie opłaca się bawić w ich robienie ;)
Swietna propozycja na obiad. Az zglodnialam od patrzenia na fotki, a co dopiero jak przeczytalam Twoj blogowy wpis.
pozdrawiam karola
Pięknie to opisałaś. Aż chce się jeść. :-)
Nie nadążam! U mnie tylko zupy i zupy, a u Ciebie szaleństwo kulinarne! Zjadłabym, ech!
Biorę pampuch i sosik grzybowy do maczania poproszę ;)PP
Casiu, dzięki piękne :) Smaczne to to było :)
Aga, łap ;) z życzeniami imieninowymi, to nawet zawiązany w kokardkę jest ten pampuch :*
Karolko, dziękuję ślicznie :)
An-na, a ja bym tam z chęcią spałaszowała Twoją zupkę z imbirem :) To co zamiana? :)
Oczko, a częstuj się proszę :* Dla zmęczonego pracusia to nawet dwa pampuchy :)
Krokodylu, dziękuję pięknie :)
Cudny, czeski obiad! :) Ach, ileż ja się u Ciebie ciekawostek dowiem , super !:))
Pozdrówka:)
Majanko, dziękuję pięknie i służę wszelkimi ciekawostkami jakie tylko znajdę i ugotuję :)
Masz mnóstwo ciekawych pomysłów, a Twoje wykonanie jest piękne, z finezją, fantazją i po prostu idealne!:)
Miłego wieczorku :)
Majanko, dziękuję pięknie Słońce :))) Buziaczki poranne ślę :***
thanx :*
Tilia, a co ja tam będę kadzić…;-) No po prostu i już! Twoje pampuchy, wyglądają dokładnie tak samo, jak te które miałam przyjemność jeść w czeskiej knajpce. :) A jakie dobre były! Twoje pewnie też, jestem pewna! :)
Małgosiu, dziękuję Ci ślicznie :* Oj pyszne, pyszne z takim sosikiem mniam mniam :)