Dwa dni temu wpadła, jak śliwka w kompot, Oczko na pieczenie chleba. Chlebek wyszedł wyśmienity, a zabawy było z nim co nie miara, ale na samym chlebku poprzestać nie można było. Rankiem wstałam więc i w dużym garnku ugotowałam zupki dla najsłynniejszej blogowej Zupoholiczki. Oj, stracha to ja miałam przed oceną wymagającej smakoszki płynnych stanów.
Ale po kolei. Do garnka, w któ
rym rozgrzał się mój bulionik, wpadła ciecierzyca, a jakiś czas później reszta warzyw. Wiadomo, że Zupoholiczka mięska nie jada, więc zarówno wywar jak i sama zupka bez mięska była. Na patelni zaś powstało to co dla tej zupy najważniejsze. Nazywam to „smakiem Maroka”. Zeszklona cebulka podsmażona z przyprawami typowymi dla kuchni marokańskiej, na koniec przekształcona w sosik-zagęstnik i połączona z wywarem warzywnym w garnku. Niezmiernie rzadko używam maki do zagęszczania zup, ale tutaj jest to tak korzystne, a nawet wymagane, że nie można pominąć tego elementu.
A teraz finał. Zupka, żeby tak już zupełnie po Oczkowemu było, to dla każdego biesiadnika nalana została do innego talerzyka, a zjedzona z chlebkiem pita była doskonała. Wyrazista w smaku, ostrawa, mająca tą kombinację smaków, która zabiera Nas poprzez nasze podniebienia do dalekiej Afryki. A co najważniejsze została zatwierdzona przez Zupoholiczkę. Czemu tak śmiało to mówię? … Czy prosi się o dokładkę z grzeczności?
Składniki:
1 1/2 – 2 l bulionu warzywnego (przepis tutaj)
25 dag suchej ciecierzycy
25 dag cukinii, pokrojonej w półplasterki lub kostkę
25 dag dyni, pokrojonej w kostkę
25 pomidorów, pokrojonych w kostkę
2 marchewki
1 łyżka oleju
2 cebule, poszatkowane
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka imbiru w proszku
1 łyżeczka kminu rzymskiego
1 łyżeczka czarnego pieprzu
1 łyżeczka soli morskiej
1 łyżeczka harrisy
1 łyżka mąki
świeże zioła: kolendra, mięta, pietruszka
Przygotowanie: Ciecierzycę namoczyłam na noc. Na drugi dzień w dużym garnku roztopiłam bulion (ew. przygotować odpowiednią ilość z kostek) i w nim ugotowałam ciecierzycę prawie do miękkości. Wtedy wrzuciłam pokrojoną dynię, cukinię i pomidory (ja użyłam takich z puszki, ale bez sosu). Gotowałam na niewielkim ogniu, a w tym czasie na patelni zeszkliłam cebulę na oleju i po chwili dodałam przyprawy, które smażyłam wraz z cebulą przez kilka minut. Na patelnię wsypałam łyżkę mąki i dolałam 2-3 chochle bulionu, ciągle mieszając by nie powstały grudki z mąki i by wszystkie przyprawy i cebulę uwięzić w tworzącym się sosie. Zawartość patelni, ten jak to nazywam marokański smak, wylądował w zupie, gdzie gotowałam go jeszcze kilka minut. Podałam z cząstkami cytryny, posiekanymi ziołami (tym razem tylko natką, gdyż ani kolendry ani mięty niestety nigdzie nie udało się mi kupić) oraz chlebkami pita.
Źródło: „Antony w Maroku” Kuchnia.tv z moimi zmianami w kierunku mniejszej kaloryczności i czyszczenia lodówki (z marchewek) :)
Chlebki pita
Składniki:
225 g białej mąki chlebowej (można dać pół na pół z mąką razową)
1 łyżeczka soli
15 g świeżych drożdży (lub 1 i 1/2 łyżeczki suszonych)
140 ml ciepłej wody
2 łyżeczki oliwy z oliwek
Przygotowanie: Mąkę przesiałam z solą, a drożdże rozpuściłam w wodzie. Dodałam do nich oliwę i wszystko razem wlałam do mąki. Wymieszałam aż powstało miękkie ciasto, które następnie wyrabiałam ok 5 minut na posypanym mąką blacie, aż stało się gładkie i elastyczne. Odłożyłam do miski i odstawiłam pod przykryciem do wyrośnięcia na 1 godzinę (do podwojenia objętości). Po tym czasie, wyłożyłam ciasto na oprószony mąką blat, podzieliłam je na 6 kawałków i zostawiłam przykryte na 5 minut. Każdą część rozwałkowałam na grubość 5 mm i średnicę ok 15 cm, ułożyłam na ściereczce wysypanej mąką, nasmarowałam mlekiem, przykryłam drugą ściereczką i zostawiłam do rośnięcia na 20-30 minut. Piekłam na blasze wyłożonej pergaminem, w piekarniku nagrzanym do 230 stopni Celsiusa przez 4-6 minut. Nie powinny zanadto zbrązowieć, jedynie napuchnąć.
Źródło: Blog Evenki „Arabeska”
Smacznego.
Pewnie, że nie z grzeczności, a z dorego smaku zupki :))
Jeszcze raz dzięki Słońce! :))
buziaki
Badełejem: „najsłynniejsza blogowa Zupoholiczka” , nooo Moja Droga aż taka słynna to ja nie jestem ;)
:))) oj słynna słynna :) a jeśli nawet nie, to teraz już tak :) A zupka rzeczywiście smaczna była, choć już się skończyła :)
Nominowaliśmy Cię do Uber Amazing Blog. Więcej szczegółów na naszym blogu.
Ogromnie Wam dziękuję :)
Zupa prześliczna, jak pisałam już u Siostry. Niesamowicie kolorowa, treściwa, mniamku! :) Podziwiam , naprawdę bardzo!
Całuje serdecznie :***
Wegetarianska mmm to nastepnym razem i ja sie na talerzyk wpraszam ;)))
a już myślałam, ze to aj u Ciebie byłam…
czyli mamy z oczkiem kolejną wspólną cechę… ;)
Mniam! Same dobroci w zupie pływają! Zazdraszczam wspólnego posiłku. ;-)
Majanko, dzięki wielkie :) Mam nadzieję, że i Tobie kiedyś będę mogła taką upichcić :)
Notme, jak tylko będziesz w pobliżu, to koniecznie daj znać, bo zapraszam na zupkę albo i na cosik innego :)
Aga :)) teraz czeka Cię w takim razie przyjazd do Wawy, i czuję że „rodzinka” Oczka się powiększy o kolejną Siostrę :p
Małgosiu, dziękuję, był naprawdę wspaniały :*