Ciasteczka dyniowe.

Dziś rano, choć czułam się strasznie chora i niewyspana, mój humor poprawił się, gdy tylko zobaczyłam przepiękne ciasteczka z dyni na blogu Komorki. Postanowiłam, że choćby nie wiem co się działo muszę dziś wstać z łóżka i zrobić cokolwiek. W lodówce miałam mus dyniowy, reszta składników nie stanowiła problemu.

Gdy w południe wpadła do mnie babcia, ogromnie poprawiła mi nastrój i dodała energii. Po jej wyjściu postanowiłam zrobić ciasteczka. Kiedy jednak zaczęłam wyjmować składniki, wpadł mi do głowy pomysł na mały przekręt. A może by tak dać mniej cukru, ale za to taki z melasami? I jeszcze na dodatek dać więcej musu z dyni?

Efekt przeszedł moje oczekiwania. Ciasteczka okazały się być bardzo ciemne i miękkie. Korzenny posmak przypraw dodał dyni wyrazu, a cukier z melasami zapewnił, że ciastka są wilgotne i delikatnie ciągnące. Fantastyczny deser czy podwieczorek. Idealne lekarstwo na anginowe smutki.


Ciastka dyniowe

Składniki:
8 łyżek masła
2/3 szklanki nierafinowanego cukru trzcinowego z melasami
1 saszetka cukru z prawdziwą wanilią
1 duże jajko
1 1/2 szklanki musu dyniowego
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki mielonego imbiru
1/8 łyżeczki świeżo mielonego czarnego pieprzu
2 szklanki mąki, przesianej
1 1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
garść suszonej żurawiny
garść rodzynków
1/2 szklanki posiekanych orzeszków ziemnych (lub innych)

Przygotowanie: Najpierw zmiksowałam cukry z masłem, do uzyskania gładkiej masy (ok. 5 minut). Potem dodałam mus dyniowy, jajko, przyprawy i znów zmiksowałam (ok.1 minuty). Mąkę przesiałam z sodą i solą i dodałam do ciasta. Zmiksowałam do czasu połączenia składników. Żurawinę, rodzynki i orzechy domieszałam łyżką i gotowe ciasto łyżką wykładałam na pergamin. Piekłam przez 20 minut w 200 stopniach Celsiusa.

Smacznego.

Dyniowe gnocchi.



Kolejny dzień Festiwalu Dyni i kolejny dzień mojej anginy. Na takie chorobowe dni najlepiej zrobić coś co można wyjąć z zamrażalnika, dodać szybki sos z tego co jest w lodówce i wracać do łóżeczka … albo zjeść w łóżeczku.


Dziś na talerzu wylądowały dyniowe gnocchi. Robi się je bardzo podobnie jak zwykle ziemniaczane kluseczki. Trzeba jednak uważnie dobrać dynię (powinna być możliwie sucha) i niestety dodać więcej mąki. Na szczęście biorąc pod uwagę, że miąższ dyni jest dosyć lekki i wilgotny, to i gnocchi nie wychodzą ciężkie. Doskonałe z dowolnym sosem, duszonymi grzybami czy po prostu z masłem.


Dyniowe gnocchi

Składniki:
30 dag miąższu dyni (podpieczona w 200 stopniach przez 20 minut dynia z tymiankiem, rozmarynem, solą i pieprzem)
70 dag miąższu z ziemniaków (upieczone w 200 stopniach przez 1 godzinę nieobrane ziemniaki, z przyprawami jak wyżej, zawinięte w folię aluminiową)
20 dag mąki, plus 10 dag w czasie formowania
4 łyżki mąki ziemniaczanej
1 żółtko
tarty parmezan
sól, pieprz
gałka muszkatołowa

Przygotowanie: Połączyłam miąższ dyni (zmiksowany) z miąższem z ziemniaków (przeciśniętym przez praskę). Dosypałam mąkę i mąkę ziemniaczaną, tarty parmezan, żółtko, sól, pieprz i gałkę. Wymieszałam tak by powstało zwarte ciasto. Podsypując mąką, formowałam wałeczki o średnicy ok. 1,5 cm, które kroiłam na 2-3 cm kawałki, widelcem nadając im kształt. Układałam na blasze wysypanej mąką. Wrzucałam partiami do osolonej, gotującej się wody i wyławiałam jak tylko wypłynęły. Przepłukałam pod zimną wodą.

Musztardowy sos porowo-pomidory

Składniki:
1 duża czerwona cebula
2 ząbki czosnku
1 szklanka pokrojonego w półplasterki pora (biała część)
oliwa, woda
1 duży pomidor
sól, pieprz
przyprawa ?grzyby z pietruszką? (lub np. zioła prowansalskie)
1 łyżka musztardy z ziarnami gorczycy
1 łyżka śmietany

Przygotowanie: Cebulę, pora i czosnek podsmażać na oliwie (posolić, by puściło sok), po ok. 1-2 minutach dodać odrobinę wody, by warzywa dusiły się i zmiękły. Po kilku minutach dodać pokrojonego w dużą kostkę pomidora. Podgrzać jeszcze kilka minut, doprawić przyprawami. Dodać musztardę i śmietanę. Podgrzać i podawać z gnocchi, przybrane parmezanem lub ziołami.

Smacznego

Orientalny sos dyniowy z fenkułem.


Gardło boli, gorączka skacze, ale trzeba zjeść jakiś dobry obiad, by chorobowa chandra nie przygniotła mnie całkowicie. Leżę jednak twardo w łóżku, więc tym razem robiłam obiad rękami mojego ukochanego kuchcika ? mojego męża. Uwielbiam, gdy razem coś robimy w kuchni. Zwykle i tak wszystko robię sama, ale gdy wpadamy na siebie próbując znaleźć sobie miejsce na maleńkich blatach w naszym aneksie, jest przy tym sporo śmiechu i całusów. Poza tym danie smakuje lepiej, gdy oboje wkładamy w nie swoje siły i pracę.


Tym razem przygotowaliśmy sprawdzony już przez nas przepis. Połączenie dyni z wyrazistym fenkułem i lekko orientalnymi przyprawami daje wspaniałą recepturę. Koniecznym elementem jest dodanie mleczka kokosowego, choć zdarzyło się mi to zrobić z bulionem z kurczaka.

Sos można zrobić albo z mięsem albo w wegetariańskiej wersji. Ja dodałam białą kiełbasę, ale robiłam już z pokrojonym na kawałki kęsa podsmażonym kurczakiem czy z pulpecikami z mięsa mielonego, z orientalnymi przyprawami. Można zrobić też z różnymi warzywami ? albo mieszanką twardych warzyw lub tylko jednym konkretnym smakiem. Myślę, że dobrze by smakowało też z owocami, np. melonem i figami dodanymi tuż przed końcem gotowania i posypane uprażonymi migdałami. Muszę kiedyś sprawdzić takie połączenie.

Sos z dyni i fenkułu z orientalnym akcentem

Składniki:
dynia
oliwa
po 1 łyżeczce nasion kolendry, suszonej papryczki chilli
1/2 łyżeczki pieprzu cytrynowego
1/3 szklanki wermutu rosso

1 łyżka oliwy
2 szalotki, posiekane
1 cebula czerwona, posiekana
1 średni fenkuł, posiekany
2 łyżeczki nasion kopru włoskiego
2 łyżeczki suszonego estragonu
3 ząbki czosnku, drobno posiekane

1/2 puszki mleczka kokosowego

1/2 łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
nać fenkułu

biała kiełbasa (ilość w zależności od upodobań)

pieczywo lub makaron

Przygotowanie: Dynię pokroiłam w segmenty, skropiłam od góry oliwą i posypałam utartymi w moździerzu przyprawami (nasiona kolendry, suszona papryczka chilli, pieprz cytrynowy ? ilość zależna od upodobań). Piekłam w 200 stopniach przez 15-20 minut (czas zależny od rodzaju dyni, chodzi tylko o zmiękczenie miąższu i połączenie smaków). Ok. 1/2 kg miąższu dyni zmiksowałam z wermutem, resztę zużyłam do innych dań (można też zamrozić).

Kiełbasę upiekłam posmarowaną oliwą, doprawioną solą i pieprzem w 200 stopniach przez 30 minut (przez większość tego czasu była przykryta folią).

W tym czasie na oliwie podsmażyłam cebulę, szalotkę, czosnek oraz fenkuł. Dorzuciłam przyprawy i podsmażyłam przez minutę. Dodałam miąższ z dyni, mleko kokosowe i dusiłam pod przykryciem na malutkim ogniu kilka-kilkanaście minut (w zależności od tego jak miękki chcemy mieć fenkuł). Doprawiłam gałką, pieprzem. Podałam z pokrojoną białą kiełbasą, makaronem (ew. kromkami chleba), udekorowane nacią z fenkułu/pietruszką/kolendrą.

Smacznego.

Risotto z dynią … orientalnie lub wszechstronnie.


Risotto to moje ulubione danie baza. Idealnie przyjmuje wszystkie smaki. Może być przystawką, daniem głównym czy nawet deserem. Mogą mu towarzyszyć grzyby, owoce morza, mięso i najróżniejsze warzywa, a nawet same przyprawy i zioła czy czekolada.

Zawsze mam odpowiedni ryż w spiżarce, parmezan w lodówce, a dodatki też się zwykle jakoś znajdą. Jednym z moich ulubionych połączeń jest orientalnie przyprawiona dynia i kremowy ryż. Delikatnie skropiona sokiem z limonki daje powiew lata w jesiennym daniu.


By wydobyć pełnię smaku z tego dania trzeba pamiętać o trzech zasadach ? dwie dotyczące ryżu, trzecia dodatków. Pierwsza to stopniowo karmić ryż płynami, by nabrał kremowej konsystencji. Druga to zdjąć risotto przed dodaniem parmezanu i masła i pozostawić mu kilka minut na dojście. Trzecia, nie mniej ważna od pozostałych ? nadać jak najwięcej smaku dodatkom. W tym przypadku chodzi o podpieczenie dyni z przyprawami, zanim doda się ją do risotta.


Dyniowe risotto
(2-3 porcje obiadowe lub 4-5 przystawkowych)

Składniki:
25 dag miąższu dyni
1 łyżka oliwy
1 suszona papryczka chilli
1/2 łyżeczki nasion kolendry
szczypta startego kardamonu
1 łyżka oliwy
1 duża szalotka, drobno posiekana
4 listki szałwii, posiekane
75 ml. wytrawnego wina/wermutu
200 g ryżu arborio (do risotto)
600 ml bulionu drobiowego
sól i pieprz do smaku
1 łyżka masła
duża garść startego parmezanu
cząstki limonek

opcjonalne dodatki: podsmażony w kosteczkę boczek, warzywa o delikatnym smaku (groszek, fasolka, pomidor), zioła.

Przygotowanie: Dynię pokrojoną w segmenty podpiekłam obtoczoną w marynacie z 1 łyżki oliwy, chilli, kolendry i kardamonu przez ok. 10 minut. Wyjęłam, odkroiłam skórkę i pokroiłam w centymetrową kostkę. Na dużej głębokiej patelni zeszkliłam szalotkę na oliwie, dodałam posiekaną szałwię. Dodałam dynię i podsmażyłam aż trochę zredukował się płyn z dyni. Dodałam ryż i przez 2-3 minuty smażyłam na średnim ogniu. Zmniejszyłam ogień, wlałam wino i poczekałam, aż ryż wchłonął płyn. Stopniowo dolewałam chochelkę bulionu, czekając aż ryż wchłonie płyn, zanim wlałam kolejną porcję bulionu. Po wlaniu całego bulionu, ziarenka ryżu powinny być al dente (miękkie z zewnątrz, twardawe w środku). Wyłączyłam gaz, dodałam parmezan i łyżkę masła. Po starannym wymieszaniu, przykryłam risotto na 3-5 minut. Podałam z cząstkami limonek.

Smacznego.

Dynia … uniwersalna i prosta … na słodko.

Kolejna propozycja na Festiwal Dyni jest na słodko. Idziemy dziś na obiad do rodziców mojego męża, więc nie muszę się martwić o robienie obiadu, dlatego postarałam się o pyszne dyniowe muffinki. Normalnie upiekłabym pewnie przynajmniej jeszcze jedno ciasto, ale z powodu uczepionej mnie natrętnie choroby nie miałam zbyt dużo sił. Dynia jednak wdzięczyła się do mnie i już wczoraj wieczorem zrobiłam ciasto na te pyszne wypieki. Przez chwilę obawiałam się, że nie starczy ich do czasu wizyty u rodziców, tak szybko znikały.

Przepis widziałam w programie Jamiego Olivera i muszę powiedzieć, że bardzo się mi spodobał z powodu prostoty i uniwersalności. Jeśli chodzi o prostotę to sami zobaczcie przepis poniżej. Jeśli chodzi o uniwersalność, to zarówno możliwość zamiany dyni na marchewkę (ale pewnie i z jabłkiem czy innymi owocami byłyby smaczne), jak i możliwość dodania dowolnych przypraw i akcentów smakowych świadczy o wszechstronności receptury. Ja tym razem dodałam imbir i przyprawę ?pięć smaków?, ale można je zrobić o smaku piernika czy szarlotki, dodać skórki cytrusowe czy po prostu samą wanilię albo kawę. Myślę, że nawet z chilli i czekoladą byłyby doskonałe. Tylko wyobraźnia może nas ograniczyć.


Muffinki dyniowe

Składniki:
40 dag dyni, w kawałkach (bez pestek)
35 dag jasnego brązowego cukru
4 jajka
szczypta soli
30 dag mąki pszennej
2 kopiaste łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka suszonego imbiru
1 łyżeczka przyprawy ?pięć smaków?
garść pokrojonych orzechów włoskich
175 ml oliwy

Przygotowanie: Rozgrzałam piekarnik do 180 stopni Celsjusza. Foremkę do muffinek wysmarowałam masłem. W malakserze zmiksowałam podpieczoną przez 10 minut dynię, pokrojoną na segmenty. Wsypałam cukier i jajka i ponownie porządnie zmiksowałam. Do dużej miski przesiałam mąkę, proszek do pieczenia, przyprawy, sól i dosypałam do malaksera. Na koniec dodałam posiekane orzechy i oliwę i miksowałam przez chwilkę, do połączenia. Masę wlewałam do foremek na muffinki do 2/3 wysokości i piekłam przez 25-30 minut. (oryginalny przepis podaje 20-25, wszystko zależy od piekarnika).

W podanej ilości powinny wyjść 2 blachy muffinek po 12 sztuk, ale ponieważ do pierwszej wlewałam trochę więcej masy, wyszło mi o 4 mniej. Dlatego też trochę dłużej musiały się piec.

W oryginale Jamie podaje je z kwaskowatą polewą ze śmietany, skórek i soku z klementynek, wanilii i cukru pudru, ale ja wolę je bez tego dodatku.

Oczywiście można zastąpić dynię marchewką i mieć marchewkowe muffinki. Jeszcze takich nie robiłam, ale na pewno z dodatkiem czekolady byłyby wspaniałe.

Mała rada: piekę muffinki bez papierowych papilotek, w foremkach dobrze nasmarowanych masłem (a dokładnie margaryną bez tłuszczów trans) i pozostawiam je do przestygnięcia w foremce, by wchłonęły stopiony tłuszcz, dzięki czemu mają pyszną maślaną skórkę. Polecam.

Smacznego.