Kiedy mówię "comfort food" widzę przed oczami parujące dania jednogarnkowe, mięsne albo i nie, ale zwykle z sosem, rozgrzewające i poprawiające nastrój. To wszelkie gulasze, gęste zupy, potrawki i zapiekanki, sycące, aromatyczne, a para z nich się unosząca niczym w kreskówce łapie za nos przyciągając do siebie …
… o tak, takie dania lubię zimą i jesienią, ba! nawet na zimnym przednówku czy w czasie chłodnego i deszczowego lata. Są jednak i takie danie, które są kategorią nadrzędną ponad comfort food …
… to lazy food. Moja własna, a właściwie moja i mojego Ukochanego, własna kategoria. I żeby oddać rzeczywistość powinnam powiedzieć, że to jednostronnie "lazy" food :-)
To dania, które w naszym domu robi niemalże wyłącznie mój Ukochany. To dania które powodują, że w serduszku czuję ciepło, a na buzi od razu maluje się uśmiech, gdy słyszę, że na stole ma pojawić się schabowy czy mielony, gdy Sebastian wyciąga patelnię do naleśników czy tarkę do ziemniaków. To dania, które mój Ukochany stawia przede mną, gdy jestem chora, gdy sił nie starcza nawet na zrobienie kanapki, gdy chce mnie rozpieścić.
I takie są właśnie nasze placki ziemniaczane. Siadam wtedy na blacie i rozmawiamy, a mój Mąż krząta się po kuchni, trze, wyciska, miesza i smaży, a świeżutkie, prosto z patelni placuszki lądują na talerzyku przede mną. Są cienkie i chrupkie, rumiane jak ciemne złoto i ze swojską ;-) śmietaną po prostu idealne.
Placki ziemniaczane I
Składniki:
2 kg ziemniaków, koniecznie startych na tarce o drobnych oczkach :D
2 większe cebule, starte wraz z ziemniakami
1 duże jajko
sól i pieprz
(jeśli ziemniaki są dobre, mączyste i mocno odciśnięte, to nie potrzeba mąki ziemniaczanej, ale jeśli są zbyt wilgotne to można dodać 2-3 łyżki mąki ziemniaczanej na tą ilość ziemniaków)
Przygotowanie: Ziemniaki zetrzeć na tarce – ja lubię gdy są starte bardzo cienko, więc tylko na ręcznej tarce o drobnych oczkach, ale można sobie umilić życie i użyć miksera. Na koniec zetrzeć cebulę. Masę ziemniaczaną z cebulą – w całości lub partiami – przełożyć na durszlak wyłożony ściereczką i zawijając materiał odciskać płyn. Ten płyn można łapać do miseczki, bo jak ziemniaki nie są zbyt mączyste, to uwolniona w płynie skrobia może być użyta zamiast mąki ziemniaczanej.
Ziemniaki najlepiej odcisnąć aż będą niemalże suche. Do takiej masy dodać jajko, sól (ok 1 łyżeczki z lekką górką) i pieprz. Można dodać też innych suszonych ziół, jak tymianek czy majeranek. Dodatki są zależne od smaku, tego co mamy w szafkach i tego czy placki będą jedzone same czy jako dodatek.
Usmażyć jednego placuszka (my na 1 porcję kładziemy mniej więcej 1 nie za czubatą łyżkę masy) i sprawdzić smak. Doprawić w razie potrzeby i gdy osiągniemy idealny smak, smażyć placki na oleju, odsączać na ręczniku papierowym i albo zajadać od razu siedząc na blacie albo przekładać do brytfanki z kratką do piekarnika ustawionego na utrzymywanie temperatury (ok 70-90 stopni).
Doskonałe z kwaśną śmietaną, cukrem lub sosami. Doskonałe zawsze nawet same :)
Uwaga: placki można zrobić z każdych ziemniaków, ale najlepiej jest poprosić sprzedawcę o radę, bo jeśli ziemniaki będą dobre na placki nie będzie potrzeby dodawać mąki, która delikatnie zmienia konsystencję placków, czyniąc ich środek lekko "gumowy". My zwykle kupujemy ziemniaki na bazarze u naszego ulubionego sprzedawcy i tam kupujemy ulubione Cekin, czasem Jelly i parę innych odmian, których nazw nie pamiętam.
Smacznego.
Ojj zrobimy w weekend! I koniecznie ze śmietaną :)
To my wpadamy do Was :P