Musiałam wypróbować tą recepturę. To był początek września, słoneczko jeszcze ładnie grzało, na straganach mieniły się najróżniejsze warzywa, a oboje z moim mężem potrzebowaliśmy czegoś kolorowego na talerzu by osłodzić smutne myśli związane z chorym kocim domownikiem.
Najpierw był zapach. W ciszy przerywanej tylko szatkowaniem natki i brzdękiem wyjmowanych z szuflady talerzy rozniósł się słodkawy aromat papryk. Kiedy porcje ułożone zostały na talerzach, mogliśmy rozkoszować się ich smakiem. A ów smak był niezwykły. Nigdy jeszcze nadziewane papryki nie smakowały tak … paprykowo. Dzięki duszeniu w lekkim i dość neutralnym bulionie, a nie w pomidorach, zachowały, a nawet skoncentrowały swój smak, oddając go do nadzienia, w którym zdecydowanym hitem był czarny ryż, chrupki i wyrazisty. Prostota smaków współgrająca ze sobą w tym daniu była zachwycająca.
Na drugi dzień poszłam po papryki …
Papryki nadziewane
Składniki:
4 czerwone papryki
1 łyżka oliwy
1 duża biała cebula
250 g mielonego mięsa (ja dałam z indyka)
1/2 szklanki czarnego ryżu ugotowanego na pół twardo
1 pęczek dymki, posiekany
1 jajko
świeżo mielony pieprz
sól
suszony tymianek
odrobina płatków chilli
lekki bulion warzywny lub mięsno-warzywny
Przygotowanie: Papryki umyłam, odkroiłam im „kapelusiki”, oczyściłam w środku. Osuszyłam. Cebulę drobno posiekałam i podsmażyłam na oliwie. Mięso zmieliłam, wymieszałam z jajkiem, dymką, ostudzonym ryżem i cebulką. Doprawiłam solą, pieprzem, tymiankiem i odrobiną płatków chili. Gotowym farszem napełniłam papryki. Papryki ułożyłam w garnku, przykryłam je ich „kapelusikami” i zalałam bulionem, tak by sięgał do 2/3 ich wysokości. Garnek przykryłam i dusiłam na wolnym ogniu ok. 25-30 minut. Podałam z sosem pomidorowym, posypane natką.
Sos pomidorowy
Składniki:
oliwa z oliwek
4 duże ząbki czosnku
6 – 8 dużych mięsistych pomidorów (ja dałam puszkę pomidorów krojonych)
garść liści bazylii
sól morska
świeżo mielony czarny pieprz
ewentualnie kwaśna śmietana
Przygotowanie: Na patelni rozgrzałam oliwę. Przez 1 minutę podsmażyłam czosnek. Wrzuciłam pomidory i gotowałam aż zmiękły. Doprawiłam bazylią, solą i pieprzem. Zmiksowałam. Odparowałam do pożądanej konsystencji.
Źródło: Stolik Poleczki
Smacznego.
Uwielbiam faszerowaną papryke. Zawsze będzie mi się kojarzyć z dzieciństwem :) Wspaniałe danie, niestety często zapominane.
Ooo sa sa :))))))
Tili normalnie Cie wysciskam :***
A rozmawialam z Mama i pytalam czemu moje wyszly lekko suche, a jej nie sa nigdy suche i powiedziala ze najlepsze na nadziewanie jest mieso wieprzowe. Fuj :)))) No jakos nie moge sie na powrot przekonac :D
Kasiu, tak, trochę zapomniane, ale warto odświeżyć :)
Poleczko, wiesz, ja myślę że można by dodać trochę przesmażonego boczku – to też wieprzowina, ale zupełnie inna w smaku, szczególnie jak się weźmie wędzoną :) Buziak jeszcze raz za ten przepis :*
@ już posłałam :)
Ooo, kocham faszerowaną paprykę! Najbardziej taką z serem szopskim czy innym podobnym, ale z mięsem też. Pyszne, i jak pachnące!
Uwielbiam faszerowaną paprykę, a tak daaawno jej nie jadłam.
Pysznie się prezentuje u Ciebie Tili!:)
Nadziewane papryki zawsze kojarzyły mi się z piekarnikiem, takiej wersji jeszcze nie próbowałem. Wyglądają obłędnie
Tili, narobilas mi smaku na takie papryczki :) Juz czuje ich zapach. Za godzine bede u Ciebie :))
Ojjj zjadłoby się! Nawet z mięsem, hehe ;)
Uwielbiam nadziewane papryki, a Twoje wyglądają doskonale.
Czyżby to było dziś na obiad? Gdybym wiedziała…
Fajne papryki, takie czerwoniuchne. Ja dotychczas robiłam w piecu, nie próbowałam w garnku, za to też używam zawsze czarnego ryżu, a więc bardzo utrafiłaś w mój smak.
A jaktam zabawy z opłatkiem? Jubilatka szczęśliwa?
Pozdrawiam!
tili, chyba sie powtarzam, ale ostatnio pieknie czarujesz :-)) rozumiem, ze od wrzesnia kotek juz wyzdrowial??
Tili jestem fanką takiej papryki…to jest pyszne, jesienne danie! Pozdrawiam.
Tez o nich (o tych paprykach) sobie myślałam ostatnimi czasy… Kusisz, maleńka! Pamiętam je u Polki, z tą umazaną sosem sosjerką…
Strasznie mi się te papryki podobają, ale jakoś w smaku nigdy mi nie podchodzą, ze względu na mięso.. Jem mięso i ogólnie bardzo lubię, ale w papryce jakoś mi nie leży, kurcze no, a tu takie fajne przepisy.. Muszę spróbować z boczkiem, jak piszesz w którymś z wcześniejszych komentarzy :)
Pozdrawiam :)
Ptasiu, muszę wypróbować i taką wersję z serkiem :) Dzięki za pomysł :) Buziak na drogę :*
Majanko, dziękuję Słońce :*
Mich, i obłędnie smakują – spróbuj :)
Majko, już biegnę otworzyć drzwi :)
Oczko, spoko, czy to zamówienie? :)
Buziak :*
Lo, dziękuję pięknie :)
Narzeczono, nie, to było we wrześniu :) Co było na dzisiaj pisałam w mailu :)))
Falluniu, ooo, widzę że znalazłam miłośniczkę czarnego ryżu. Ja go uwielbiam za smak i konsystencję :)
Zabawy tortowe zaczynają się w poniedziałek i skończą w środę :) Zakupy w tortowni zrobione, nawet książkę kupiłam i teraz się dokształcam :) Trzymaj kciuki :)
Buziak :*
Wianuszku, tak kicia zdrowa i dokazuje jak zawsze :)
Kass, prawda, prawda :)
Aniu, tak, ta sosjerka była czadowa :) U mnie zdjęcia były tak na szybko i trochę bez włożonego w nie serca, bo serducho raczej z kicią było, ale nie mogłam ich tutaj nie wstawić – przepis super :)
Moniko, spróbuj może z innymi rodzajami mięsa, albo np. z jakimś wędzonym kawałkiem kurczaka czy właśnie z boczkiem :)
Ach! wiesz! tak sobie głośno myślę ;)
Bardzo lubię pieczoną paprykę. Twoja wygląda wyśmienicie.
I jakie cudne zdjęcia! Aż ślinka leci…
pozdrowienia,
Cytryna
O rety Tili… ale one obłędnie smacznie wyglądają… takie pływające w tym sosie… Oj, mniam. :)
Kupiłaś tę książkę Debbie Brown, fajna jest? Strasznie jestem ciekawa.
A wiesz, myślałam, że Ty już zrobiłaś ten tort :) U mnie tak się ostatnio dużo dzieje, że mi się wydawało, że już jest przyszły tydzień :)
Kciuki oczywiście trzymam, jestem pewna, że z takimi pomocami naukowymi to będzie bułka z masłem!
alez przepienie apetyczne zdjecia!!!absolutnie idealne!!! no i ta papryka….marzenie….
Pozdrawiam :)
Ohh i ja robię czasami takie nadziewane papryki, zamiast gołąbków właśnie, gdy nie chce mi sie cackac z kapusta :)
Pyszne sa :)
Pozdrawiam :)
Az sie papryki zachciewa na ten widok :-)
Jej, a wiesz ze zadna z moich babc nigdy nie robila papryki nadziewanej, za to mama, oj ta, prawie taka sama, no moze bez tymianku…
Buziaki :*
Oczko, oki, w takim razie w poniedziałek papryki :) Buziak :*
Cytrynko, dziękuję pięknie :)
Małgoś, uśmiechnę się tylko i pokiwam główką :)
Felluniu, kupiłam i już zamówienia na torty mam :) Jeden tort już zrobiłam :) Jak sie zobaczymy to Ci zdjęcia pokażę :) Poza tym pewnie i tutaj go w końcu wrzucę, ale jak wiesz mam teraz trochę gorszy czas :(
Gosiu, oj tak, marzenie, ale nie ma co marzyć, tylko trzeba zrobić :)
Aga, no fakt! to takie gołąbki dla leniwych :DDD hihihi nie skojarzyło mi się tak wcześniej :)
Basiu, to w takim razie idź w swojej Mamy ślady :) Cmok :***
Mi pasi! ;) Jeszcze tylko maupkę wyślę na przeszpiegi! ;)