Gdy w południe wpadła do mnie babcia, ogromnie poprawiła mi nastrój i dodała energii. Po jej wyjściu postanowiłam zrobić ciasteczka. Kiedy jednak zaczęłam wyjmować składniki, wpadł mi do głowy pomysł na mały przekręt. A może by tak dać mniej cukru, ale za to taki z melasami? I jeszcze na dodatek dać więcej musu z dyni?
Efekt przeszedł moje oczekiwania. Ciasteczka okazały się być bardzo ciemne i miękkie. Korzenny posmak przypraw dodał dyni wyrazu, a cukier z melasami zapewnił, że ciastka są wilgotne i delikatnie ciągnące. Fantastyczny deser czy podwieczorek. Idealne lekarstwo na anginowe smutki.
Ciastka dyniowe
Składniki:
8 łyżek masła
2/3 szklanki nierafinowanego cukru trzcinowego z melasami
1 saszetka cukru z prawdziwą wanilią
1 duże jajko
1 1/2 szklanki musu dyniowego
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki mielonego imbiru
1/8 łyżeczki świeżo mielonego czarnego pieprzu
2 szklanki mąki, przesianej
1 1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
garść suszonej żurawiny
garść rodzynków
1/2 szklanki posiekanych orzeszków ziemnych (lub innych)
Przygotowanie: Najpierw zmiksowałam cukry z masłem, do uzyskania gładkiej masy (ok. 5 minut). Potem dodałam mus dyniowy, jajko, przyprawy i znów zmiksowałam (ok.1 minuty). Mąkę przesiałam z sodą i solą i dodałam do ciasta. Zmiksowałam do czasu połączenia składników. Żurawinę, rodzynki i orzechy domieszałam łyżką i gotowe ciasto łyżką wykładałam na pergamin. Piekłam przez 20 minut w 200 stopniach Celsiusa.
Smacznego.
O, super pomysł z tą melasą :) Cieszę się, że smakowały. Ja się już zdążyłam od nich uzależnić ;)
Pozdrawiam!
Są cudowne :) A dzięki temu, że zrobiłam je takie duże to dziś na śniadanie zjadłam je z dżemem zamiast z bułeczką. Smakowity początek dnia :)